Ja trochę szyframi piszę, ale ponieważ piszę tymi szyframi już jakieś 30 lat, więc sam ich już nie widzę, a Czytelników na bezdroża skojarzeń prowadzam. Wybaczcie.
Podpowiadam zatem. Gdy wspominam o tradycyjnych kluczach z Chin i Indii, nie mam na myśli ani oryginalnej, ani zaimportowanej jedni yin-yang.
W rzeczy samej, zaimportowana na Zachód jednia niemal niczym nie różni się od spłaszczającego rzeczywistość podziału na Marsa i Wenus.
Nawet oryginalna jednia, choć oddaje pewną uniwersalną koncepcję, zupełnie nie nadaje się jako klucz do zrozumienia, że tak naprawdę płeć to najmniej istotna i najbardziej myląca różnica między jednym i innym człowiekiem, co dalej prowadzi do wniosku, że kobiecość i męskość to pojęcia użyteczne w zasadzie tylko na poziomie cech fizycznych, choć nie przeszkadza to w odróżnianiu mężczyzny od chłopca.
Daremność starań odczytywania rzeczywistości za pomocą uniwersalnego wytrycha yin-yang, Wenus-Mars itp zasugerowałem już w tytule notki.
Ale nie uprzedzajmy ciągu dalszego, który może nastąpi. Teraz dodam dla utrudnienia, że część moich sprawdzonych kluczy wywodzi się też z Grecji, a nawet Egiptu.
Ależ Drodzy Państwo!
przecież wpadacie w pułapkę jakby!
Ja trochę szyframi piszę, ale ponieważ piszę tymi szyframi już jakieś 30 lat, więc sam ich już nie widzę, a Czytelników na bezdroża skojarzeń prowadzam. Wybaczcie.
Podpowiadam zatem. Gdy wspominam o tradycyjnych kluczach z Chin i Indii, nie mam na myśli ani oryginalnej, ani zaimportowanej jedni yin-yang.
W rzeczy samej, zaimportowana na Zachód jednia niemal niczym nie różni się od spłaszczającego rzeczywistość podziału na Marsa i Wenus.
Nawet oryginalna jednia, choć oddaje pewną uniwersalną koncepcję, zupełnie nie nadaje się jako klucz do zrozumienia, że tak naprawdę płeć to najmniej istotna i najbardziej myląca różnica między jednym i innym człowiekiem, co dalej prowadzi do wniosku, że kobiecość i męskość to pojęcia użyteczne w zasadzie tylko na poziomie cech fizycznych, choć nie przeszkadza to w odróżnianiu mężczyzny od chłopca.
Daremność starań odczytywania rzeczywistości za pomocą uniwersalnego wytrycha yin-yang, Wenus-Mars itp zasugerowałem już w tytule notki.
Ale nie uprzedzajmy ciągu dalszego, który może nastąpi. Teraz dodam dla utrudnienia, że część moich sprawdzonych kluczy wywodzi się też z Grecji, a nawet Egiptu.
Szukamy dalej.
Pozdrawiam!
s e r g i u s z -- 29.11.2008 - 13:33