Kto to wie, czy dałabym się w te maliny wpuścić? No może… A może nie?
Chwilowo nadziwić się nie mogę całej tej aferze pod tekstem, który już grubą warstwą kurzu był przykryty równiutko. A tu proszę jaką nagłą popularność uzyskał, poniekąd.
Ileż emocji, interpretacji, niektóre głębokie, że strach.
Takie rzeczy to tylko w blogosferze, Panie Referencie.
Panie Referencie
Prowokacjom mówimy stanowcze nie! :)
Kto to wie, czy dałabym się w te maliny wpuścić? No może… A może nie?
Chwilowo nadziwić się nie mogę całej tej aferze pod tekstem, który już grubą warstwą kurzu był przykryty równiutko. A tu proszę jaką nagłą popularność uzyskał, poniekąd.
Ileż emocji, interpretacji, niektóre głębokie, że strach.
Takie rzeczy to tylko w blogosferze, Panie Referencie.
Też już pójdę w kierunku obowiązków.
Pozdrowienia.
Gretchen -- 10.08.2009 - 11:36