Otóż w liście biskupów znalazło się następujące sformułowanie :”każde dziecko ma prawo zrodzić się z miłosnego aktu małżeńskiego jego rodziców”.
Zastanawiam się jak ma się owo „prawo” do sytuacji, gdy dziecko zostaje poczęte w wyniku aktu, który z miłością nie ma nic wspólnego, np. w pijackim widzie, w wyniku gwałtu lub też (i to najpospolitszy przypadek) jako efekt rutynowych czynności wykonywanych przez osoby, które, choć złączone małżeńskimi więzami, mają jednak do siebie nawzajem stosunek delikatnie mówiąc obojętny.
Wg mnie mieszasz pojęcia gdyż z prawa dziecka do urodzenia się w naturalny sposób nie wynika, że dziecka poczęta w wyniku gwałtu lub innych okolicznościach tego prawa nie mają.
Stanowisko Rady Episkopatu wydaje się być podszyte niekonsekwencją i hipokryzją.
Niekonsekwencją – gdyż decyzja o zapłodnieniu „in vitro” jest wynikiem miłości, hipokryzją – ponieważ zakłada wartościowanie życia ludzkiego pod kątem warunków poczęcia i w ten sposób stoi w całkowitej sprzeczności w stosunku do reszty nauk Kościoła.
Czy jest wynikiem miłości – to kwestia rozumienia miłości. A napewno in vitro prowadzi do eliminacji innych poczętych istot oraz sprowadza się do hodowli zapłodnionych komórek.
Poza tym nie wiem gdzie widzisz wartościowanie życia ludzkiego. Czy w stwierdzeniu, że człowiek ma prawo do wolności słowa oznacza, że Ci którzy zyją w Białorusi tego prawa nie mają? A to wg mnie taka sama analogia.
Dziecko ma prawo począć się w sposób naturalny a także rozwinąć nie kosztem istnień innych poczętych istot. Poza tym skoro konstytucja chroni życie od momentu poczęcia więc kazde zapłonine komórki jajowe nalezałoby doprowadzać do naturalych narodzin a nie decysować arbiutralnie które są “ludzkie” a “które” w kubeł.
[quote=DelilahOtóż w
Otóż w liście biskupów znalazło się następujące sformułowanie :”każde dziecko ma prawo zrodzić się z miłosnego aktu małżeńskiego jego rodziców”.
Zastanawiam się jak ma się owo „prawo” do sytuacji, gdy dziecko zostaje poczęte w wyniku aktu, który z miłością nie ma nic wspólnego, np. w pijackim widzie, w wyniku gwałtu lub też (i to najpospolitszy przypadek) jako efekt rutynowych czynności wykonywanych przez osoby, które, choć złączone małżeńskimi więzami, mają jednak do siebie nawzajem stosunek delikatnie mówiąc obojętny.
Wg mnie mieszasz pojęcia gdyż z prawa dziecka do urodzenia się w naturalny sposób nie wynika, że dziecka poczęta w wyniku gwałtu lub innych okolicznościach tego prawa nie mają.
Stanowisko Rady Episkopatu wydaje się być podszyte niekonsekwencją i hipokryzją.
Niekonsekwencją – gdyż decyzja o zapłodnieniu „in vitro” jest wynikiem miłości, hipokryzją – ponieważ zakłada wartościowanie życia ludzkiego pod kątem warunków poczęcia i w ten sposób stoi w całkowitej sprzeczności w stosunku do reszty nauk Kościoła.
Czy jest wynikiem miłości – to kwestia rozumienia miłości. A napewno in vitro prowadzi do eliminacji innych poczętych istot oraz sprowadza się do hodowli zapłodnionych komórek.
Poza tym nie wiem gdzie widzisz wartościowanie życia ludzkiego. Czy w stwierdzeniu, że człowiek ma prawo do wolności słowa oznacza, że Ci którzy zyją w Białorusi tego prawa nie mają? A to wg mnie taka sama analogia.
poldek34 -- 18.12.2007 - 23:12Dziecko ma prawo począć się w sposób naturalny a także rozwinąć nie kosztem istnień innych poczętych istot. Poza tym skoro konstytucja chroni życie od momentu poczęcia więc kazde zapłonine komórki jajowe nalezałoby doprowadzać do naturalych narodzin a nie decysować arbiutralnie które są “ludzkie” a “które” w kubeł.