. Po co dodawać do tego słowa, że : “każde dziecko ma prawo zrodzić się z miłosnego aktu małżeńskiego jego rodziców”? Czemu mają służyć te słowa? Czym rózni się dziecko poczęte “in vitro” od każdego innego? A jeśli niczym sie nie rózni to dlaczego Kościół potępia tę metodę?
Dla Ciebie niczym się nie różni(jeśli dobrze zrozumiałem) a Kościół jasno artykuuje swoje przesłanki na których buduje swój sprzeciw. Dla Ciebie zapłodniona komórka jajowa jest bezosobowa – wiec nigdy nie dojdzie do spotkania się stanowiska Kościoła z Twoim. To jest zasadnicza różnica która może być punktem wyjścia w dyskusji.
Nie przyjmujesz do wiadomości tego, że przy metodzie in vitro zapładnia się wiele komórek jajowych… – dochodzi do poczęćia istot ludzkich nie zwierzęcych lub roślinnych. Masz co do tego wątpliwości jakie istoty zostają poczęte? CHyba nie powiesz, że to nie istoty, gdyż bez tego etapu życia nie ma kolejnego. Ty też przechodzisz ten etap. Dajmy na to, że gdy amputują Ci nogę wskutek jakiegoś wypadku to mozesz się domagać odszkodowania, za to, że ponosisz stratę – nie będziesz pełnosprawna. Podobnie przy eliminowaniu życia zapłodnionych istot – pozbawiasz ich możliwości kontynuowania rozpoczętego życia. Ponieważ nie ma wątpliwości, że to nie są istoty zwierzęce bądź roślinne ale ludzkie więc pozbawienie życia jest adresowane konkretnie do tych a nie innych istot. Na tym polega niegodziwość tej metody.
Kościół mówi tylko tyle, że człowiek nie ma władzy aby decydować które istoty ludzkie mogą zostać uznane do dalszego życia a które nie. Natomiast w tej metodzie uśmierca się zapłodnione komórki jajowe lub …. ???? Szanujemy KAŻDE ŻYCIELUDZKIE albo bawimy się w to co robił Hitler -> segregujemy istoty ludzkie ze względu na kryteria użyteczności… .
Stanowisko Kościoła wobec seksu to sprawa odrębna. Zawsze mnie dziwiło, że księża jako osoby żyjące w celibacie i nie mające zielonego pojęcia o tym jaką rolę pełni w ludzkim życiu seks tak ochoczo wypowiadają się na ten temat.
Idąc Twoim sposobem rozumowania należałoby uważać, że leczyć daną chorobę może tylko lekarz który na nią choruje obecnie bądź na nią chorował.... . A inni aby podejmować się leczenia np. raka powinni czym prędzej się nim zarazić by mieć jakąkolwiek wiedzę o tej dziedzinie…. .
DELILAH
. Po co dodawać do tego słowa, że : “każde dziecko ma prawo zrodzić się z miłosnego aktu małżeńskiego jego rodziców”? Czemu mają służyć te słowa? Czym rózni się dziecko poczęte “in vitro” od każdego innego? A jeśli niczym sie nie rózni to dlaczego Kościół potępia tę metodę?
Dla Ciebie niczym się nie różni(jeśli dobrze zrozumiałem) a Kościół jasno artykuuje swoje przesłanki na których buduje swój sprzeciw. Dla Ciebie zapłodniona komórka jajowa jest bezosobowa – wiec nigdy nie dojdzie do spotkania się stanowiska Kościoła z Twoim. To jest zasadnicza różnica która może być punktem wyjścia w dyskusji.
Nie przyjmujesz do wiadomości tego, że przy metodzie in vitro zapładnia się wiele komórek jajowych… – dochodzi do poczęćia istot ludzkich nie zwierzęcych lub roślinnych. Masz co do tego wątpliwości jakie istoty zostają poczęte? CHyba nie powiesz, że to nie istoty, gdyż bez tego etapu życia nie ma kolejnego. Ty też przechodzisz ten etap. Dajmy na to, że gdy amputują Ci nogę wskutek jakiegoś wypadku to mozesz się domagać odszkodowania, za to, że ponosisz stratę – nie będziesz pełnosprawna. Podobnie przy eliminowaniu życia zapłodnionych istot – pozbawiasz ich możliwości kontynuowania rozpoczętego życia. Ponieważ nie ma wątpliwości, że to nie są istoty zwierzęce bądź roślinne ale ludzkie więc pozbawienie życia jest adresowane konkretnie do tych a nie innych istot. Na tym polega niegodziwość tej metody.
Kościół mówi tylko tyle, że człowiek nie ma władzy aby decydować które istoty ludzkie mogą zostać uznane do dalszego życia a które nie. Natomiast w tej metodzie uśmierca się zapłodnione komórki jajowe lub …. ???? Szanujemy KAŻDE ŻYCIE LUDZKIE albo bawimy się w to co robił Hitler -> segregujemy istoty ludzkie ze względu na kryteria użyteczności… .
Stanowisko Kościoła wobec seksu to sprawa odrębna. Zawsze mnie dziwiło, że księża jako osoby żyjące w celibacie i nie mające zielonego pojęcia o tym jaką rolę pełni w ludzkim życiu seks tak ochoczo wypowiadają się na ten temat.
Idąc Twoim sposobem rozumowania należałoby uważać, że leczyć daną chorobę może tylko lekarz który na nią choruje obecnie bądź na nią chorował.... . A inni aby podejmować się leczenia np. raka powinni czym prędzej się nim zarazić by mieć jakąkolwiek wiedzę o tej dziedzinie…. .
poldek34 -- 19.12.2007 - 13:50