...a ja mam ułatwione zadanie, bo jako typowy rzymsko-katolicki ateista mogę określać to, co mnie odrzuca w wypowiedziach hierarchów, słowami grubymi i niekrzesanymi, i nie odczuwam żadnych wyrzutów sumienia…
Kościól katolicki nie widzi niczego dziwnego w tym, że choćby definicja, od kiedy to płód jest człowiekiem, ewoluowała w naukach kościoła od iluś tygodni do sekund ostatnio, więc wszelkie definicje formułowane przez ludzi w purpurowych, czarnych czy białych sukniach mogą się za jakiś czas zmienić. Maluczkim mówi się o “prawie naturalnym” albo jeszcze lepiej “boskim”. Oczywiście Bóg przekazuje te prawa Wybranym, ci Wybranym Wybranych i tak dalej aż do zwykłego wyznawcy…
Przepraszam, jeśli kogoś uraziłem tym wstępem do moich własnych zmagań z problemem Czy Bóg Istnieje. Na tym zakończę, ale słowa biskupów w kwestii in vitro do mnie nie trafiają. W innych sprawach też.
Głupota jest wieczna, mądrość jest przemijająca...
...a ja mam ułatwione zadanie, bo jako typowy rzymsko-katolicki ateista mogę określać to, co mnie odrzuca w wypowiedziach hierarchów, słowami grubymi i niekrzesanymi, i nie odczuwam żadnych wyrzutów sumienia…
Kościól katolicki nie widzi niczego dziwnego w tym, że choćby definicja, od kiedy to płód jest człowiekiem, ewoluowała w naukach kościoła od iluś tygodni do sekund ostatnio, więc wszelkie definicje formułowane przez ludzi w purpurowych, czarnych czy białych sukniach mogą się za jakiś czas zmienić. Maluczkim mówi się o “prawie naturalnym” albo jeszcze lepiej “boskim”. Oczywiście Bóg przekazuje te prawa Wybranym, ci Wybranym Wybranych i tak dalej aż do zwykłego wyznawcy…
Przepraszam, jeśli kogoś uraziłem tym wstępem do moich własnych zmagań z problemem Czy Bóg Istnieje. Na tym zakończę, ale słowa biskupów w kwestii in vitro do mnie nie trafiają. W innych sprawach też.
jotesz -- 19.12.2007 - 14:54