Hipokryzją jest pokrętność argumentacji w demagogię wpadająca.
Nie byłoby hipokryzją (dla mnie, żeby była jasność) napisanie, że “każde dziecko ma prawo POCZĄĆ się z miłosnego aktu małżeńskiego jego rodziców”.
Ale jak tu coś takiego napisać, skoro wtedy cała reszta argumentów (za wyjątkiem tego o niszczeniu zarodków) bierze w łeb?
Dlaczego bierze w łeb. Jest to jeden z argumentów. Dlaczego chcesz go uważać jako jedyny.
Nadal nie rozumiem w czym tkwi nieścisłość tej wypowiedzi. Wg mnie trzeba mieć złą wolę aby wyśmiewać ten argument. Czyż motywacja i miejsce poczęcia człowieka nie ma znaczenia w odniesienia do godności osoby ludzkiej?
Dziwi mnie to, że z jednej strony zwolennicy IN ITRO powołują się na rzekomy humanizm przymykając oczy na to, że jest to metoda wiążąca się z brakie poszanowania do poczętej istoty ludzkiej. Metoda która uprzedmiotawia tą istotę i redukuje do “produktu” technologicznego.
Ale zresztą to nie jedyne przesłanki przemawiające za niegodziwością moralną tej metody. I to można uzasadnić na gruncie prawa i KOnstytucki nawet nie odnosząc się do przesłanek religijnych.
Jak zostało wcześniej ukazane, technika sztucznego zapłodnienia “in vitro” pociąga za sobą ogromną śmiertelność embrionów ludzkich. Ci, którzy przeprowadzają zabiegi sztucznego zapłodnienia – chociaż trudno jest mówić w tym miejscu o zabiegu leczniczym, ponieważ bezpłodność nadal pozostaje nie uleczona – powinni być świadomi faktu, że w celu zrealizowania pragnienia posiadania dziecka przez bezpłodnych rodziców, przyczyniają się do uśmiercania istnień ludzkich.
Zgodnie z KOnstytucją prawo do życia przysługuje człowiekowi od momentu poczęcia.
Magia
Hipokryzją jest pokrętność argumentacji w demagogię wpadająca.
Nie byłoby hipokryzją (dla mnie, żeby była jasność) napisanie, że “każde dziecko ma prawo POCZĄĆ się z miłosnego aktu małżeńskiego jego rodziców”.
Ale jak tu coś takiego napisać, skoro wtedy cała reszta argumentów (za wyjątkiem tego o niszczeniu zarodków) bierze w łeb?
Dlaczego bierze w łeb. Jest to jeden z argumentów. Dlaczego chcesz go uważać jako jedyny.
Nadal nie rozumiem w czym tkwi nieścisłość tej wypowiedzi. Wg mnie trzeba mieć złą wolę aby wyśmiewać ten argument. Czyż motywacja i miejsce poczęcia człowieka nie ma znaczenia w odniesienia do godności osoby ludzkiej?
Dziwi mnie to, że z jednej strony zwolennicy IN ITRO powołują się na rzekomy humanizm przymykając oczy na to, że jest to metoda wiążąca się z brakie poszanowania do poczętej istoty ludzkiej. Metoda która uprzedmiotawia tą istotę i redukuje do “produktu” technologicznego.
Ale zresztą to nie jedyne przesłanki przemawiające za niegodziwością moralną tej metody. I to można uzasadnić na gruncie prawa i KOnstytucki nawet nie odnosząc się do przesłanek religijnych.
Jak zostało wcześniej ukazane, technika sztucznego zapłodnienia “in vitro” pociąga za sobą ogromną śmiertelność embrionów ludzkich. Ci, którzy przeprowadzają zabiegi sztucznego zapłodnienia – chociaż trudno jest mówić w tym miejscu o zabiegu leczniczym, ponieważ bezpłodność nadal pozostaje nie uleczona – powinni być świadomi faktu, że w celu zrealizowania pragnienia posiadania dziecka przez bezpłodnych rodziców, przyczyniają się do uśmiercania istnień ludzkich.
Zgodnie z KOnstytucją prawo do życia przysługuje człowiekowi od momentu poczęcia.
Reszta tu: http://www.kosciol.pl/article.php?story=2004050500500514
poldek34 -- 19.12.2007 - 15:47