dla mnie oba te słowa to de facto etykietki w sumie.
Mi to obojętne czy ktoś powie o mnie, że jestem ateistą, niewierzącym czy agnostykiem.
Jakoś mi te definicje do niczego niepotrzebne.
Acz nie rozumiem jaka dla ciebie jest różnica między ateistą a niewierzącym?
Bo dla mnie oba te słowa na siebie nachodżą bardzo i są synonimiczne w dużej części, acz może nie całkowicie.
Ja mam wrażenie, że ty i Nicpoń utożsamiacie ateizm z antyklerykalizmem i wrogością do Kościoła.
Sergiusz,
dla mnie oba te słowa to de facto etykietki w sumie.
Mi to obojętne czy ktoś powie o mnie, że jestem ateistą, niewierzącym czy agnostykiem.
Jakoś mi te definicje do niczego niepotrzebne.
Acz nie rozumiem jaka dla ciebie jest różnica między ateistą a niewierzącym?
Bo dla mnie oba te słowa na siebie nachodżą bardzo i są synonimiczne w dużej części, acz może nie całkowicie.
Ja mam wrażenie, że ty i Nicpoń utożsamiacie ateizm z antyklerykalizmem i wrogością do Kościoła.
Dla mnie ateizm jest czym innym.
grześ (gość) -- 13.04.2009 - 17:40