przepraszam chwilę mnie nie było a tu jak na mój blog zatrzęsienie komentów.
Odpowiadam zatem.
Forma mojego wpisu jest niedoskonałym, jak trafnie Pan zauważył, sposobem na dystansowania się od, czasem napuszonego, a czasem rozjuszonego netowego jazgotu.
I rzeczywiście, Pana wpis odebrałem zbyt literalnie. Zwłaszcza zmylił mnie ten powrót do normalności. Tak mnie to zastanowiło, kiedyż ta mityczna normalność była?
Dla mnie normalność była i 10 i 20 lat temu, tak jak normalnie jest dzisiaj.
Bez rozdzierania szat nad tym co było wczoraj i rok temu:)
Bo, proszę Pana dorażna polityka nie interesuje mnie wcale, nie jestem blogerem misyjnym. Czasami usiłuję tylko, raz udolnie raz niezbyt, tonować zapiekleńców, jadowitą uwagą. Ale jad już nie ten:)
Mimo żem cynik straszny, to wyjątkowo razi mnie sprzedawanie tym szczerych i ufnym polis z niedostrzegalnymi, małym druczkiem wypisanymi warunkami umowy. A mam takie przeczucie,że jestem tego świadkiem:).
Nawiązując do Najjaśniejszego Pana powiem mottem mojego salonowego bloga: Poslušně hlásím pane Oberleutnant, že je všechno v pořádku!
Jednego dnia ten porządek jest doskonały, drugiego taki sobie, a trzeciego burdel prawdziwy.
Ale widzę, że w Krakowie jak i w Watykanie, historia liczy się w wiekach:). A dla mnie tylko w dziesięcioleciach. No ale, jeśli chodzi o powrót do Arkadii to jestem jak najbardziej za!
I proszę nie odbierać mojego postu jako osobistej wycieczki. Dedykowany jest on większej publiczności.
A wczoraj zaskoczył mnie akurat Pański mainsteamowy ton:).
Ileż można czytać o zamlaskującym się na śmierć kaczorze, czy zbrodniczym Ziobrze? Z naiwnym przeświadczeniem w tle, że tym razem trafił nam się skarb prawdziwy. Pożyjemy, zobaczymy?
Na ogół takie wpisy unikam szerokim łukiem. A u Pana natknąłem się na taki bodaj pierwszy raz.
Blogi maja dla mnie wartość tylko jako alternatywa dla treści dostarczonych mi przez poranną prasę lub jako kurioza:).
Pozdrawiam serdecznie i mam nadzieje, że nie poczuł się Pan urażony, jeśli choć odrobinę to szczerze przepraszam
Szanowny Panie Lorenzo,
przepraszam chwilę mnie nie było a tu jak na mój blog zatrzęsienie komentów.
Odpowiadam zatem.
Forma mojego wpisu jest niedoskonałym, jak trafnie Pan zauważył, sposobem na dystansowania się od, czasem napuszonego, a czasem rozjuszonego netowego jazgotu.
I rzeczywiście, Pana wpis odebrałem zbyt literalnie. Zwłaszcza zmylił mnie ten powrót do normalności. Tak mnie to zastanowiło, kiedyż ta mityczna normalność była?
Dla mnie normalność była i 10 i 20 lat temu, tak jak normalnie jest dzisiaj.
Bez rozdzierania szat nad tym co było wczoraj i rok temu:)
Bo, proszę Pana dorażna polityka nie interesuje mnie wcale, nie jestem blogerem misyjnym. Czasami usiłuję tylko, raz udolnie raz niezbyt, tonować zapiekleńców, jadowitą uwagą. Ale jad już nie ten:)
Mimo żem cynik straszny, to wyjątkowo razi mnie sprzedawanie tym szczerych i ufnym polis z niedostrzegalnymi, małym druczkiem wypisanymi warunkami umowy. A mam takie przeczucie,że jestem tego świadkiem:).
Nawiązując do Najjaśniejszego Pana powiem mottem mojego salonowego bloga: Poslušně hlásím pane Oberleutnant, že je všechno v pořádku!
Jednego dnia ten porządek jest doskonały, drugiego taki sobie, a trzeciego burdel prawdziwy.
Ale widzę, że w Krakowie jak i w Watykanie, historia liczy się w wiekach:). A dla mnie tylko w dziesięcioleciach. No ale, jeśli chodzi o powrót do Arkadii to jestem jak najbardziej za!
I proszę nie odbierać mojego postu jako osobistej wycieczki. Dedykowany jest on większej publiczności.
A wczoraj zaskoczył mnie akurat Pański mainsteamowy ton:).
Ileż można czytać o zamlaskującym się na śmierć kaczorze, czy zbrodniczym Ziobrze? Z naiwnym przeświadczeniem w tle, że tym razem trafił nam się skarb prawdziwy. Pożyjemy, zobaczymy?
Na ogół takie wpisy unikam szerokim łukiem. A u Pana natknąłem się na taki bodaj pierwszy raz.
Blogi maja dla mnie wartość tylko jako alternatywa dla treści dostarczonych mi przez poranną prasę lub jako kurioza:).
Pozdrawiam serdecznie i mam nadzieje, że nie poczuł się Pan urażony, jeśli choć odrobinę to szczerze przepraszam
yassa -- 14.05.2008 - 20:27