No tak, przeczytałem mój komentarz i rzeczywiście mógł Pan go odebrać osobiście.
Nie miałem zamiaru Pana obrazić, przepraszam. Pisałem o problemie.
Nie mogę zaprzeczyć, że lista Wildsteina spowodowała spore zamieszanie. Że zaszkodziła wielu uczciwym ludziom. Ale proszę zwrócić uwagę na casus prof. Staniszkis, którą Jacek Żakowski poinformował życzliwie, iż znajduje się na liście sbeckich agentów.
Pani profesor szybko zorientowała się, że to nie zupełnie tak.
Ale pewnie nie miało tego szczęścia ,tysiące innych ludzi po przyczepieniu temu dokumentowi etykiety listy kapusiów.
Mogli czuć się potwornie.
A wszystko mogło być szybko wyjaśnione. Mogło, gdyby media były niezależne i pluralistyczne.
A tak, interes polityczny, tych którzy od początku przeciwni byli lustracji zwyciężył. Prawda o tym, czym w rzeczywistości była ta lista, nie mogła się przebić do powszechnej świadomości.
Według mnie to właśnie zaszkodziło tym ludziom.
Groteskowy był przypadek Andrzeja Szczypiorskiego; szydzącego z lustracyjnych zapędów bezlitosnych. Wśród oklasków rozradowanych przedstawicieli elity intelektualnej.
Wykpiwał on, który donosił na swego ojca. On będący pózniej bohaterem donosów swego syna TW. Pawła:)
Gdyby chcieć opisać wszystkie manipulacje jakie wówczas stosowano, żeby odpowiednio nastroić publiczność zabrało by to wiele miejsca.
Można twierdzić, że Polska jest postendecka tak samo jak można twierdzić, że jest post jagiellońska:)
Ale to akurat nie ma bezpośredniego wpływu na dzień dzisiejszy.
A to, że jest postkomunistyczna- ma.
Nadal istnieją pewne mechanizmy charakterystyczne dla Polski sprzed roku 89. One blokują szybsze powstawanie autentycznych instytucji państwa demokratycznego i mają przełożenie na nasz rozwój. Ale już o tym pisałem(link w komencie do Pana Jerzego).
Można też oczywiście twierdzić, że jesteśmy już demokratycznym państwem prawa, jak sądzą niektórzy, myślący życzeniowo.
Lecz to tylko zamiatanie pod dywan i przymykanie oczu, które doprowadziło do stanu w którym jesteśmy dziś.
Naprawdę jest Pan tym stanem ukontentowany?
Nie jestem zwolennikiem rewolucji.
Ale rewolucje wybuchają samoczynnie, gdy polityka rozmija się lub jest sprzeczna z aspiracjami społecznymi. Niezależnie od naszej woli.
I gdy nie ma wentyla (tym wentylem są wspominane już, autentyczne i sprawnie działające instytucje państwa demokratycznego)
I gdy policja słaba:)
Ale to rzeczywiści tematy na inne notki.
Dziękuję Panu za ciekawą rozmowę i przepraszam, kiedy potoczyła się ona zbyt ad personam. Gdy się zagalopowałem:)
Pozdrawiam
Ps.
Kraków darzę wyjątkowym sentymentem, bywam tu często i znam nienajgorzej. Proszę zwrócić uwagę, ile postaci z tego miasta pojawiło się w tym wątku:). Niezle rozrabiają:)
A jako, żem kongresowiak to czasami muszę sobie pożartować z galicjan:) To jest silniejsze odemnie:)
Szanowny Panie Lorenzo,
No tak, przeczytałem mój komentarz i rzeczywiście mógł Pan go odebrać osobiście.
Nie miałem zamiaru Pana obrazić, przepraszam. Pisałem o problemie.
Nie mogę zaprzeczyć, że lista Wildsteina spowodowała spore zamieszanie. Że zaszkodziła wielu uczciwym ludziom. Ale proszę zwrócić uwagę na casus prof. Staniszkis, którą Jacek Żakowski poinformował życzliwie, iż znajduje się na liście sbeckich agentów.
Pani profesor szybko zorientowała się, że to nie zupełnie tak.
Ale pewnie nie miało tego szczęścia ,tysiące innych ludzi po przyczepieniu temu dokumentowi etykiety listy kapusiów.
Mogli czuć się potwornie.
A wszystko mogło być szybko wyjaśnione. Mogło, gdyby media były niezależne i pluralistyczne.
A tak, interes polityczny, tych którzy od początku przeciwni byli lustracji zwyciężył. Prawda o tym, czym w rzeczywistości była ta lista, nie mogła się przebić do powszechnej świadomości.
Według mnie to właśnie zaszkodziło tym ludziom.
Groteskowy był przypadek Andrzeja Szczypiorskiego; szydzącego z lustracyjnych zapędów bezlitosnych. Wśród oklasków rozradowanych przedstawicieli elity intelektualnej.
Wykpiwał on, który donosił na swego ojca. On będący pózniej bohaterem donosów swego syna TW. Pawła:)
Gdyby chcieć opisać wszystkie manipulacje jakie wówczas stosowano, żeby odpowiednio nastroić publiczność zabrało by to wiele miejsca.
Można twierdzić, że Polska jest postendecka tak samo jak można twierdzić, że jest post jagiellońska:)
Ale to akurat nie ma bezpośredniego wpływu na dzień dzisiejszy.
A to, że jest postkomunistyczna- ma.
Nadal istnieją pewne mechanizmy charakterystyczne dla Polski sprzed roku 89. One blokują szybsze powstawanie autentycznych instytucji państwa demokratycznego i mają przełożenie na nasz rozwój. Ale już o tym pisałem(link w komencie do Pana Jerzego).
Można też oczywiście twierdzić, że jesteśmy już demokratycznym państwem prawa, jak sądzą niektórzy, myślący życzeniowo.
Lecz to tylko zamiatanie pod dywan i przymykanie oczu, które doprowadziło do stanu w którym jesteśmy dziś.
Naprawdę jest Pan tym stanem ukontentowany?
Nie jestem zwolennikiem rewolucji.
Ale rewolucje wybuchają samoczynnie, gdy polityka rozmija się lub jest sprzeczna z aspiracjami społecznymi. Niezależnie od naszej woli.
I gdy nie ma wentyla (tym wentylem są wspominane już, autentyczne i sprawnie działające instytucje państwa demokratycznego)
I gdy policja słaba:)
Ale to rzeczywiści tematy na inne notki.
Dziękuję Panu za ciekawą rozmowę i przepraszam, kiedy potoczyła się ona zbyt ad personam. Gdy się zagalopowałem:)
Pozdrawiam
Ps.
yassa -- 18.05.2008 - 01:15Kraków darzę wyjątkowym sentymentem, bywam tu często i znam nienajgorzej. Proszę zwrócić uwagę, ile postaci z tego miasta pojawiło się w tym wątku:). Niezle rozrabiają:)
A jako, żem kongresowiak to czasami muszę sobie pożartować z galicjan:) To jest silniejsze odemnie:)