A dlaczego chce się Pan ograniczać tylko do historii Polski? Przecież nie żyjemy/istniejemy na wyspie otoczonej oceanami; wręcz przeciwnie, funkcjonujemy przecież na jednym z najbardziej zatłoczonych bytami państwowymi kontynencie. Nasi sąsiedzi bliżsi i dalsi są na różnych poziomach normalności, jeśli można to tak określić. Czy ma to być np. normalność wg ludzi, którzy nigdy nie wychylili nosa poza granice swego kraju, czy wg zwolenników idei rozpowszechnionych na o wiele większym niż tylko Polska obszarze etc.
Jak, Pańskim zdaniem, należałoby określić pojęcia i parametry owej normalności, do której niewątpliwie chcemy dążyć?
Szanowny Panie Poldku
A dlaczego chce się Pan ograniczać tylko do historii Polski? Przecież nie żyjemy/istniejemy na wyspie otoczonej oceanami; wręcz przeciwnie, funkcjonujemy przecież na jednym z najbardziej zatłoczonych bytami państwowymi kontynencie. Nasi sąsiedzi bliżsi i dalsi są na różnych poziomach normalności, jeśli można to tak określić. Czy ma to być np. normalność wg ludzi, którzy nigdy nie wychylili nosa poza granice swego kraju, czy wg zwolenników idei rozpowszechnionych na o wiele większym niż tylko Polska obszarze etc.
Jak, Pańskim zdaniem, należałoby określić pojęcia i parametry owej normalności, do której niewątpliwie chcemy dążyć?
Pozdrawiam serdecznie
Lorenzo -- 15.05.2008 - 09:25