Spróbuję w moim komentarzu takźe odnieść się do Pańskich uwag do Pana Jerzego.
Nie ma wątpliwości, że gdzieś bardzo głęboko w podświadomości jesteśmy w jakis sposób zainfekowani cechami homo sovieticus, szczególnie gdy idzie o ludzi w wieku powyżej 50 lat. Sam sie na tym łapię niekiedy, mimo że ponad 20 lat spędziłem za granicą. Choćby w moim przypadku, gdy – by odpowiedzieć Panu, czy jestem krakowskim stańczykiem – usiłuję określić mój punkt widzenia. Na teraz jest to coś (choć zapewne będę jeszcze ewoluował) w rodzaju pragmatycznego cynika z pochodzącymi z młodości naleciałościami romantycznymi. Niezły melanż, prawda, choc nie wiem, czy pozytywny. I do końca prawdziwy, jako iż niezbyt znam metodologię mogąca ułatwić dokładniejsze określenie.
Co do działań Wildsteina i inżynierów: rzecz w tym, moim zdaniem, by działalność pana W. (umownie) nie kierunkowała i nie dominowała nad działalnościa inżynierów. I tu się chyba zgadzamy.
Nie dajmy się jednak zwariować w kwestiach priorytetów czy generaliów. Są bowiem dziedziny, w których takie działania są konieczne, a są inne, gdzie nie. Wymiana bowiem stróża czy pielęgniarki z powodu wyznawanych poglądów (dawniej i dziś) prowadzi do paranoi. Chyba że człowiek wykonujący tę pracę ma na sumieniu przestępstwa kryminalne, a to jest już inna kwestia.
Szanowny Panie Yasso
Spróbuję w moim komentarzu takźe odnieść się do Pańskich uwag do Pana Jerzego.
Nie ma wątpliwości, że gdzieś bardzo głęboko w podświadomości jesteśmy w jakis sposób zainfekowani cechami homo sovieticus, szczególnie gdy idzie o ludzi w wieku powyżej 50 lat. Sam sie na tym łapię niekiedy, mimo że ponad 20 lat spędziłem za granicą. Choćby w moim przypadku, gdy – by odpowiedzieć Panu, czy jestem krakowskim stańczykiem – usiłuję określić mój punkt widzenia. Na teraz jest to coś (choć zapewne będę jeszcze ewoluował) w rodzaju pragmatycznego cynika z pochodzącymi z młodości naleciałościami romantycznymi. Niezły melanż, prawda, choc nie wiem, czy pozytywny. I do końca prawdziwy, jako iż niezbyt znam metodologię mogąca ułatwić dokładniejsze określenie.
Co do działań Wildsteina i inżynierów: rzecz w tym, moim zdaniem, by działalność pana W. (umownie) nie kierunkowała i nie dominowała nad działalnościa inżynierów. I tu się chyba zgadzamy.
Nie dajmy się jednak zwariować w kwestiach priorytetów czy generaliów. Są bowiem dziedziny, w których takie działania są konieczne, a są inne, gdzie nie. Wymiana bowiem stróża czy pielęgniarki z powodu wyznawanych poglądów (dawniej i dziś) prowadzi do paranoi. Chyba że człowiek wykonujący tę pracę ma na sumieniu przestępstwa kryminalne, a to jest już inna kwestia.
Pozdrawiam z ukłonami
Lorenzo -- 16.05.2008 - 13:43