Chciałbym poruszyć kwestią nieco innego wymiaru “normalności”. Idzie mi tę codzienną, acz trwająca bez przerwy od kilkudziesięciu lat. Ta normalnośc to fakt, że nie będę musiał spędzać czasu na bezsensownych bojach z aroganckimi biurokratami, zderzać się z idiotycznymi przepisami prawa tworzonymi przez nie mających pojęcia o meritum polityków. To także szkoła, do której chodzi moja córka, i realizowany przez nia proces kształcenia. I wiele innych rzeczy, które powodują, że ludzie chodzą wkurzeni i nadaja na polityków, którzy najwyraźniej nie wiedzą, jak powinni wypełniać swoją misję. Na dodatek są niekompetentni i nie potrafią korzystać z rad ludzi kompetentnych, lub nie chcą, preferując osobników powiązanych z nimi więzami partyjnymi.
Obywateli mniej już dzisiaj interesują problemy polskiej racji stanu. Dyskusja na takie tematy to jakby spadek po minionym już sluśznie reżymie, kiedy to całym narodem walczyliśmy o pokój (przynajmniej tak głosiła ówczesna propaganda). Kwestie lustracji etc. są niewątpliwie ważne, ale to o czym piszę, rzutuje na samopoczucie ludzi.
Politykom zas najbardziej zależy na dopieprzeniu przeciwnikom politycznym, by tym samym utrzymać się na stołkach lub je ewentualnie zająć. Wplątuja więc ludzi w te swoje gry i gierki i zapominaja o tych drobnych byc może rzeczach, o jakich wspomniałem na wstepie.
Szanowny Panie Poldku i ewentualnie Panie Jerzy
Chciałbym poruszyć kwestią nieco innego wymiaru “normalności”. Idzie mi tę codzienną, acz trwająca bez przerwy od kilkudziesięciu lat. Ta normalnośc to fakt, że nie będę musiał spędzać czasu na bezsensownych bojach z aroganckimi biurokratami, zderzać się z idiotycznymi przepisami prawa tworzonymi przez nie mających pojęcia o meritum polityków. To także szkoła, do której chodzi moja córka, i realizowany przez nia proces kształcenia. I wiele innych rzeczy, które powodują, że ludzie chodzą wkurzeni i nadaja na polityków, którzy najwyraźniej nie wiedzą, jak powinni wypełniać swoją misję. Na dodatek są niekompetentni i nie potrafią korzystać z rad ludzi kompetentnych, lub nie chcą, preferując osobników powiązanych z nimi więzami partyjnymi.
Obywateli mniej już dzisiaj interesują problemy polskiej racji stanu. Dyskusja na takie tematy to jakby spadek po minionym już sluśznie reżymie, kiedy to całym narodem walczyliśmy o pokój (przynajmniej tak głosiła ówczesna propaganda). Kwestie lustracji etc. są niewątpliwie ważne, ale to o czym piszę, rzutuje na samopoczucie ludzi.
Politykom zas najbardziej zależy na dopieprzeniu przeciwnikom politycznym, by tym samym utrzymać się na stołkach lub je ewentualnie zająć. Wplątuja więc ludzi w te swoje gry i gierki i zapominaja o tych drobnych byc może rzeczach, o jakich wspomniałem na wstepie.
Pozdrawiam serdecznie
Lorenzo -- 16.05.2008 - 09:31