Nie jestem dumny, że jestem prawnikiem w banku, dumny jestem, że Pan ze mną rozmawia.
Oczywiście, że pisząc o wykładni literalnej i funkcjonalnej się pomyliłem, wszak, jak sama nazwa wskazuje wykładnia funkcjonalna to nie jest wykładnia tylko jej wynik. Trzeba będzie teraz pozmieniać trochę tekstów w bibliotekach, ale cóż najświatlejsze idee rodzić się mogą nawet na tekstowisku.
Oczywiście, że nie pisuje felietonów, pisuje je Pan Kleina, wszak sam to przed chwilą przyznał.
Rację ma Pan co do mojego głupawego założenia, hipotezy u prawników raczej są niespotykane. Zastanawiam się tylko jak godzi Pan możliwość, że gdybym założył, iż Panowie „obrali jakąś inną formę niż spółkę” to jednocześnie moje twierdzenia byłby warte funta kłaków. Wychodzi na to, że nie istnieje taka prawnie dopuszczalna forma prowadzenie działalności, która odpowiadała by moim założeniom. Cóż, człowiek uczy się całe życie, zupełnie jak z ta wykładnią rozszerzającą i zwężającą, która oczywiście nie może być wykładnią funkcjonalną.
Nazywaniem mnie prawnikiem, nawet młodym, trochę mi Pan pochlebia, ja tylko pracuję w Baku, czego się wstydzę, zwłaszcza przed Panem. Owszem Pan Kleina napisał parę bzdur, ale gdzieżbym miał je prostować powinienem przeprosić, wszak jestem szewcem a vi nie pyskują.
A z tą odpowiedzią to i tak Panu nie wierzę, przeczytasz, zawsze czytacie.
yaco
Nie jestem dumny, że jestem prawnikiem w banku, dumny jestem, że Pan ze mną rozmawia.
Oczywiście, że pisząc o wykładni literalnej i funkcjonalnej się pomyliłem, wszak, jak sama nazwa wskazuje wykładnia funkcjonalna to nie jest wykładnia tylko jej wynik. Trzeba będzie teraz pozmieniać trochę tekstów w bibliotekach, ale cóż najświatlejsze idee rodzić się mogą nawet na tekstowisku.
Oczywiście, że nie pisuje felietonów, pisuje je Pan Kleina, wszak sam to przed chwilą przyznał.
Rację ma Pan co do mojego głupawego założenia, hipotezy u prawników raczej są niespotykane. Zastanawiam się tylko jak godzi Pan możliwość, że gdybym założył, iż Panowie „obrali jakąś inną formę niż spółkę” to jednocześnie moje twierdzenia byłby warte funta kłaków. Wychodzi na to, że nie istnieje taka prawnie dopuszczalna forma prowadzenie działalności, która odpowiadała by moim założeniom. Cóż, człowiek uczy się całe życie, zupełnie jak z ta wykładnią rozszerzającą i zwężającą, która oczywiście nie może być wykładnią funkcjonalną.
Nazywaniem mnie prawnikiem, nawet młodym, trochę mi Pan pochlebia, ja tylko pracuję w Baku, czego się wstydzę, zwłaszcza przed Panem. Owszem Pan Kleina napisał parę bzdur, ale gdzieżbym miał je prostować powinienem przeprosić, wszak jestem szewcem a vi nie pyskują.
A z tą odpowiedzią to i tak Panu nie wierzę, przeczytasz, zawsze czytacie.
galopujący major -- 02.04.2008 - 22:00