Jak się edukowałem opornie w innej jeszcze szkole, to miałem kumpli znad radzieckiej granicy, którzy zaczynali pić w piątek i kończyli przed zajęciami z pływania w poniedziałek rano. Pili samogon i zakąszali dopiero po pierwszym litrze na głowę, co dość szybko następowało, surową słoninę. Mnie do tej pory ciarki na to wspomnienie przychodzą. Z tym, że dla sprawiedliwości dodam, z warzyw, to oni jedynie schabowy.
Pozdrawiam kulinarnie…
Panie Docencie!
Jak się edukowałem opornie w innej jeszcze szkole, to miałem kumpli znad radzieckiej granicy, którzy zaczynali pić w piątek i kończyli przed zajęciami z pływania w poniedziałek rano. Pili samogon i zakąszali dopiero po pierwszym litrze na głowę, co dość szybko następowało, surową słoninę. Mnie do tej pory ciarki na to wspomnienie przychodzą. Z tym, że dla sprawiedliwości dodam, z warzyw, to oni jedynie schabowy.
Andrzej F. Kleina -- 03.04.2008 - 15:37Pozdrawiam kulinarnie…