Poranne wybieganie Pana Lorenzo przez jego źwierzę dodało mi tak potrzebnej o poranku energii; ochoczo więc odpowiadam:
Większość z nas przeszła przez fazę bycia kijankiem. Nieliczni, wybrykiem natury urodzili się gotowymi mężczyznami. Co zresztą nie gwarantuje sukcesu – gotowy mężczyzna, będąc na przykład nieśmiałym, może mieć większe problemy niż w miarę sympatyczny kijanek.
Sympatyczny (z wdziękiem, miły, interesujący,itp.) – to warunek.
Chamstwo, nachalność, brak zrozumienia dla słowa nie!, prymitywizm, automatycznie skreślają kijanka nie za jego kijankowatość tylko za całokształt.
Nie ma rozsądnej możliwości zadekretowania zakazu umizgów w firmach i innych zbiorowiskach. Można natomiast wprowadzić klimat nieakceptowania chamstwa i to bez konieczności zapisywania się do konkretnej płci.
Granicę wyznacza atakowana (atakowany). Jak nie! to nie!.
I tu się złapałem, że pewna kobieta mówiła mi nie przez dobrych kilka lat. Tylko, że ja słyszałem nigdy nicniewiadomo...
A, że w międzyczasie wyrosłem z kijanka, skończyło się jak się skończyło.
Czyli happy endem;-)
Gretchen,
Poranne wybieganie Pana Lorenzo przez jego źwierzę dodało mi tak potrzebnej o poranku energii; ochoczo więc odpowiadam:
Większość z nas przeszła przez fazę bycia kijankiem. Nieliczni, wybrykiem natury urodzili się gotowymi mężczyznami. Co zresztą nie gwarantuje sukcesu – gotowy mężczyzna, będąc na przykład nieśmiałym, może mieć większe problemy niż w miarę sympatyczny kijanek.
Sympatyczny (z wdziękiem, miły, interesujący,itp.) – to warunek.
Chamstwo, nachalność, brak zrozumienia dla słowa nie!, prymitywizm, automatycznie skreślają kijanka nie za jego kijankowatość tylko za całokształt.
Nie ma rozsądnej możliwości zadekretowania zakazu umizgów w firmach i innych zbiorowiskach. Można natomiast wprowadzić klimat nieakceptowania chamstwa i to bez konieczności zapisywania się do konkretnej płci.
Granicę wyznacza atakowana (atakowany). Jak nie! to nie!.
I tu się złapałem, że pewna kobieta mówiła mi nie przez dobrych kilka lat. Tylko, że ja słyszałem nigdy nic nie wiadomo...
A, że w międzyczasie wyrosłem z kijanka, skończyło się jak się skończyło.
merlot -- 23.11.2008 - 10:01Czyli happy endem;-)