Gdzie ja napisałam cokolwiek o dekretowaniu? Nigdzie.
Wychodzi na to, że ja napisałam jak ja to widzę, a Pan jak Pan to widzi i wielkich różnic nie ma.
Moja teza jest prosta tak, że już chyba prostsza być nie może: nie wyznacza granicę. Wszystko co jest poza nią jest parszywe. I nie mam na myśli, marzeń o tym, że to nie kiedyś stanie się tak .
Bo nie mówimy o romantycznej miłości, tylko o brutalnej twarzy życia.
Panie Merlot
Gdzie ja napisałam cokolwiek o dekretowaniu? Nigdzie.
Wychodzi na to, że ja napisałam jak ja to widzę, a Pan jak Pan to widzi i wielkich różnic nie ma.
Moja teza jest prosta tak, że już chyba prostsza być nie może: nie wyznacza granicę. Wszystko co jest poza nią jest parszywe. I nie mam na myśli, marzeń o tym, że to nie kiedyś stanie się tak .
Bo nie mówimy o romantycznej miłości, tylko o brutalnej twarzy życia.
No.
Gretchen -- 23.11.2008 - 10:56