Granice, zwłaszcza te no… psychologiczne tak mają, że różnie je ustawiamy w zależności od sytuacji, osoby, kontekstu. W końcu na litość jakoś się w pary łączymy, w tym nawet (!) seksualne.
I znowu – gdzie ja coś piszę o prawie, sądzie itd.?
Wpis Artura (co znowu z tym Arturem wszyscy powariowali) jest być może o tym, a być może o czymś innym. Dla mnie jest obelżywy. No niestety.
Rollingpolu
To ja przecież o tym piszę. O tym właśnie.
Granice, zwłaszcza te no… psychologiczne tak mają, że różnie je ustawiamy w zależności od sytuacji, osoby, kontekstu. W końcu na litość jakoś się w pary łączymy, w tym nawet (!) seksualne.
I znowu – gdzie ja coś piszę o prawie, sądzie itd.?
Wpis Artura (co znowu z tym Arturem wszyscy powariowali) jest być może o tym, a być może o czymś innym. Dla mnie jest obelżywy. No niestety.
Gretchen -- 23.11.2008 - 13:05