“Czy rycerskość, szarmanckość wobec kobiet ma być zupełnie bezwarunkowa? Czy w dyskusji merytorycznej, zawodowej mężczyzna zawsze powinien ustępować pola kobiecie tylko dlatego, że jest kobietą?”
Moja odpowiedź na te pytania brzmi nie .
Dla mnie równouprawnienie jest w tym aspekcie oczywiste – na gruncie zawodowym kobieta ma być traktowana tak samo jak mężczyzna, a żeby uściślić (bo zaraz ktoś mi tu poda argument urlopu macierzyńskiego) to chodzi mi o to, że jej uroda (czy też jej brak) nie może mieć wpływu na awans, przywileje, itd.
Powiem Panu, że całkowicie się z Panem zgadzam w tej kwestii, że to jest niezmiernie irytujące kiedy najpierw kobieta używa swoich atrybutów fizycznych, uwodzi, powłóczyście się uśmiecha, zakłada bluzki z głębokim dekoltem, pokazuje swoje długie, piękne nogi w celu ułatwienia sobie ścieżki zawodowej, by zasłonić dla odmiany brak kompetencji a potem jak jej to pokazać, to się rzuca ze łzami bezradnej dziewczynki i idzie na skargę.
Pewnie jednak coś w tym jest, że najbardziej nie lubimy jak ktoś nam coś, niekoniecznie pozytywnego dla nas, palcem pokaże i powie o, tu jest .
Dla mnie grunt zawodowy, jest czym innym niż prywatny.
Proszę wybaczyć tę banalną myśl Panie Kaziku, ale nie mogłam się powstrzymać.
Panie Kaziku
“Czy rycerskość, szarmanckość wobec kobiet ma być zupełnie bezwarunkowa? Czy w dyskusji merytorycznej, zawodowej mężczyzna zawsze powinien ustępować pola kobiecie tylko dlatego, że jest kobietą?”
Moja odpowiedź na te pytania brzmi nie .
Dla mnie równouprawnienie jest w tym aspekcie oczywiste – na gruncie zawodowym kobieta ma być traktowana tak samo jak mężczyzna, a żeby uściślić (bo zaraz ktoś mi tu poda argument urlopu macierzyńskiego) to chodzi mi o to, że jej uroda (czy też jej brak) nie może mieć wpływu na awans, przywileje, itd.
Powiem Panu, że całkowicie się z Panem zgadzam w tej kwestii, że to jest niezmiernie irytujące kiedy najpierw kobieta używa swoich atrybutów fizycznych, uwodzi, powłóczyście się uśmiecha, zakłada bluzki z głębokim dekoltem, pokazuje swoje długie, piękne nogi w celu ułatwienia sobie ścieżki zawodowej, by zasłonić dla odmiany brak kompetencji a potem jak jej to pokazać, to się rzuca ze łzami bezradnej dziewczynki i idzie na skargę.
Pewnie jednak coś w tym jest, że najbardziej nie lubimy jak ktoś nam coś, niekoniecznie pozytywnego dla nas, palcem pokaże i powie o, tu jest .
Dla mnie grunt zawodowy, jest czym innym niż prywatny.
Proszę wybaczyć tę banalną myśl Panie Kaziku, ale nie mogłam się powstrzymać.
Gretchen -- 25.11.2008 - 12:27