Ty zdaje się, to takie przpuszczenie, nie aksjomat co naturalnie, pomyliłeś mnie z własnym dziadkiem, a może dziadkiem kumpla. Ja ci nic nie chcę udowodnić, nie muszę się przed tobą napinać, bo póki co twój kapeleusz ni strzelba nie stanowią dla mnie żadnego punktu odniesienia. Nie napinam się, żyję swoim życiem, w swoim tempie, tak po prostu.
to dlaczego robisz wszystko tak, jakbys sie napinał? Oj, Kleina, Kleina, zgrywusik z ciebie, psikusnik. No a z dziadkiem kumpla cie nie pomylilem. Tym bardziej ze swoim. Bo to jest GOŚĆ.
Zawody w dwóch dyscyplinach które uprawiałem, a w zasadzie uprawiam do dzisiaj, nie z potrzeby napinania, to potrzeba sensu życia. To szczyt piramidy Maslowa, może pan Maciejowski zechciał by ci to wyjaśnić?
potrzeba sensu zycia w sporcie? Ach, jakiez to głebokie!
Zagadałeś mnie, to ci raz i drugi odpowiedziałem, Te frazy o korepetycjach to żart, co oczywiście, i w mej ocenie nie wytrzymujesz cisnienia, które projekcyjnie mnie przypisujesz. Psychologia brachu.
No i tak to sie wlasnie kończy, jak ktoś sie bawi w domorosłego psychologa. Kula w płot to juz szczyt osiągnięć.
Nie będę ciężko pracował nad twoją, przeze mnie uczynioną charakterystyką, bo niezgodne to z etyką. Nie tyle etyką AFK, a etyką psychologa, a jestem nim z wykształcenia między innymi.
ooo to super że jesteś. No ale po tych próbkach, które wrzuciles to wnoszę, że raczej cienko ci idzie.
Jesteś fajny chłopak, ale niewykluczone, że przeżywasz aktualnie etap dezintegracji pozytywnej. Nie będę ci robił wykładu, poszukaj w Internecie, a skoro masz pamięć niezgorszą, to na jakiś czas zapamiętasz.
dziękuję ci mój Yodo. Od teraz Moc będzie ze mną. Pozytywnie zdezintegorwana.
Zapamiętaj też sobie, że każdy człowiek posiada swoje, sobie właściwe terytorium psychiczne, cokolwiek to znaczy.
no właśnie! Myślę, że powinienes to brac pod uwagę.
I jeszcze ci powiem, chłopcze, że wywalony wczoraj w atmosferę silnik, był jednym z wielu w moim życiu, więc żadna to trauma, smutek jedynie jakiś taki melancholijny, ponieważ za tydzień chciałem brać udział w I El. Grand Prix w Poznaniu.
och, to kamien mi spadł z serca, bo juz myslałem, że ciulales nań z emerytury. No a wiemy przeciez, że nielekkie jest życie emeryta.
Nieżyjący mój kumpel (zginął podczas rajdu) mawiał, że kierowcy dzielą się na dwie kategorie: rajdowców i radiowców. Ty należysz, wedle tego co piszesz, nie moja to przecież charakterystyka, do tej drugiej kategorii i się z tego cieszysz. Cieszę się też twoją radością, ale na Zeusa, próbuj się z tobie podobnymi radiowcami.
znaczy sie, żeś spękał i teraz sie próbujesz z tego “elegancko” wymixowac. No dobra, można i tak. Chociaz to cienkie mocno i jakies takie… no gdzie jest ten cały duch sportu? Oj, Kleina, Kleina.
Co zaś do tego kumpla twojego, tego, który zginął w czasie rajdu- powaznie powinieneś się zastanowić nad przyswajaniem rad ludzi, którym sie ich wydumalki ewidentnie w zyciu nie sprawdziły.
Kleina
Ty zdaje się, to takie przpuszczenie, nie aksjomat co naturalnie, pomyliłeś mnie z własnym dziadkiem, a może dziadkiem kumpla. Ja ci nic nie chcę udowodnić, nie muszę się przed tobą napinać, bo póki co twój kapeleusz ni strzelba nie stanowią dla mnie żadnego punktu odniesienia. Nie napinam się, żyję swoim życiem, w swoim tempie, tak po prostu.
to dlaczego robisz wszystko tak, jakbys sie napinał? Oj, Kleina, Kleina, zgrywusik z ciebie, psikusnik. No a z dziadkiem kumpla cie nie pomylilem. Tym bardziej ze swoim. Bo to jest GOŚĆ.
Zawody w dwóch dyscyplinach które uprawiałem, a w zasadzie uprawiam do dzisiaj, nie z potrzeby napinania, to potrzeba sensu życia. To szczyt piramidy Maslowa, może pan Maciejowski zechciał by ci to wyjaśnić?
potrzeba sensu zycia w sporcie? Ach, jakiez to głebokie!
Zagadałeś mnie, to ci raz i drugi odpowiedziałem, Te frazy o korepetycjach to żart, co oczywiście, i w mej ocenie nie wytrzymujesz cisnienia, które projekcyjnie mnie przypisujesz. Psychologia brachu.
No i tak to sie wlasnie kończy, jak ktoś sie bawi w domorosłego psychologa. Kula w płot to juz szczyt osiągnięć.
Nie będę ciężko pracował nad twoją, przeze mnie uczynioną charakterystyką, bo niezgodne to z etyką. Nie tyle etyką AFK, a etyką psychologa, a jestem nim z wykształcenia między innymi.
ooo to super że jesteś. No ale po tych próbkach, które wrzuciles to wnoszę, że raczej cienko ci idzie.
Jesteś fajny chłopak, ale niewykluczone, że przeżywasz aktualnie etap dezintegracji pozytywnej. Nie będę ci robił wykładu, poszukaj w Internecie, a skoro masz pamięć niezgorszą, to na jakiś czas zapamiętasz.
dziękuję ci mój Yodo. Od teraz Moc będzie ze mną. Pozytywnie zdezintegorwana.
Zapamiętaj też sobie, że każdy człowiek posiada swoje, sobie właściwe terytorium psychiczne, cokolwiek to znaczy.
no właśnie! Myślę, że powinienes to brac pod uwagę.
I jeszcze ci powiem, chłopcze, że wywalony wczoraj w atmosferę silnik, był jednym z wielu w moim życiu, więc żadna to trauma, smutek jedynie jakiś taki melancholijny, ponieważ za tydzień chciałem brać udział w I El. Grand Prix w Poznaniu.
och, to kamien mi spadł z serca, bo juz myslałem, że ciulales nań z emerytury. No a wiemy przeciez, że nielekkie jest życie emeryta.
Nieżyjący mój kumpel (zginął podczas rajdu) mawiał, że kierowcy dzielą się na dwie kategorie: rajdowców i radiowców. Ty należysz, wedle tego co piszesz, nie moja to przecież charakterystyka, do tej drugiej kategorii i się z tego cieszysz. Cieszę się też twoją radością, ale na Zeusa, próbuj się z tobie podobnymi radiowcami.
znaczy sie, żeś spękał i teraz sie próbujesz z tego “elegancko” wymixowac. No dobra, można i tak. Chociaz to cienkie mocno i jakies takie… no gdzie jest ten cały duch sportu? Oj, Kleina, Kleina.
Co zaś do tego kumpla twojego, tego, który zginął w czasie rajdu- powaznie powinieneś się zastanowić nad przyswajaniem rad ludzi, którym sie ich wydumalki ewidentnie w zyciu nie sprawdziły.
Z automobilistycznym pozdrowieniem…
i wzajemnie.
Artur M. Nicpoń -- 09.04.2008 - 11:12