dosypałeś drew do ognia i czekasz pewnie na płomieć aby popatrzeć z boku…. – no dobrze, niech będzie gorąco. Mam nadzieję, że rozbuchany płonień nikogo nie spali, :-)))
A ja zapytam Cię o ten akapit:
““Dyskusja tzw. ‘wierzących’ z żywionym przez nich stereotypem człowieka ‘niewierzącego’ ma tak samo mało sensu jak dyskusja tzw. ‘niewierzącego’ z żywionym przezeń stereotypem ‘wierzącego’. Dla owych ‘wierzących’ ‘niewierzący’ to niechybnie kanalia, a dla owych ‘niewierzących’ ‘wierzący’ to po prostu idiota. Nie sposób pokładać nadziei w dyskusji kanalii z idiotą.”
Wg mnie to teza bardzo, bardzo przesadzona. Dyskusja jest możliwa, odbywa się... . Jest możliwa i nawet bez takich “pod tekstów”.
Dlaczego? A dlatego, że religia jest metodą “poszukiwań odpowiedzi”... .
Jeśli uznajemy, że jako wierzący czy niewierzący szukamy prawdy – tzn., że dajemy sobie wzajem prawo do tego mieć wolność wyboru metody.
Problem pojawia się wtedy gdy ktoś uważa, że metoda adwersarza jest błędna, a jej uprawiają tylko “kanalie” i inne “dziwolągi”.
Jeśli pojawiają się Wyrusie takie problemy jak ten akapit przedstawia to tylko pokazuje nieumiejętność prowadzenia dyskusji, rozmowy i dialogu z osobami prezentującymi odmienne punkty widzenia.
A to nie ma związku ani z religijnością ale z podstawowymu zdolnościami i sprawnościami, takimi jak: – umiejętność prowadzenia rozmowy: zakładającj szacunek dla adwersarza. Gdyż nie można rozmawiać z kimś którego uważa się za kogoś gorszego… . – umiejętnośc prowadzenia dialogu. A dialog zakłada dobrą wolę u prowadzących go
Więc nie rozumiem co ten akapit ma mówić. Moim zdaniem przedstawia on fałsz – w tym sensie, że z patologii nie można czynić generalnej oceny. A taki sposób rozmowy i dyskusji obrazuje cytowany akapit.
Mam nadzieję, że zarówno Kleina jak i Hexen nie dadzą się podochocić do “nawalanki” a rzeczowo podyskutują wg prawideł dyskusji i dialogu, nie zaś wg tego co mówi zacytowany przez Ciebie Wyrusie akapit
Wyrus
dosypałeś drew do ognia i czekasz pewnie na płomieć aby popatrzeć z boku…. – no dobrze, niech będzie gorąco. Mam nadzieję, że rozbuchany płonień nikogo nie spali, :-)))
A ja zapytam Cię o ten akapit:
““Dyskusja tzw. ‘wierzących’ z żywionym przez nich stereotypem człowieka ‘niewierzącego’ ma tak samo mało sensu jak dyskusja tzw. ‘niewierzącego’ z żywionym przezeń stereotypem ‘wierzącego’. Dla owych ‘wierzących’ ‘niewierzący’ to niechybnie kanalia, a dla owych ‘niewierzących’ ‘wierzący’ to po prostu idiota. Nie sposób pokładać nadziei w dyskusji kanalii z idiotą.”
Wg mnie to teza bardzo, bardzo przesadzona. Dyskusja jest możliwa, odbywa się... . Jest możliwa i nawet bez takich “pod tekstów”.
Dlaczego? A dlatego, że religia jest metodą “poszukiwań odpowiedzi”... .
Jeśli uznajemy, że jako wierzący czy niewierzący szukamy prawdy – tzn., że dajemy sobie wzajem prawo do tego mieć wolność wyboru metody.
Problem pojawia się wtedy gdy ktoś uważa, że metoda adwersarza jest błędna, a jej uprawiają tylko “kanalie” i inne “dziwolągi”.
Jeśli pojawiają się Wyrusie takie problemy jak ten akapit przedstawia to tylko pokazuje nieumiejętność prowadzenia dyskusji, rozmowy i dialogu z osobami prezentującymi odmienne punkty widzenia.
A to nie ma związku ani z religijnością ale z podstawowymu zdolnościami i sprawnościami, takimi jak: – umiejętność prowadzenia rozmowy: zakładającj szacunek dla adwersarza. Gdyż nie można rozmawiać z kimś którego uważa się za kogoś gorszego… . – umiejętnośc prowadzenia dialogu. A dialog zakłada dobrą wolę u prowadzących go
Więc nie rozumiem co ten akapit ma mówić. Moim zdaniem przedstawia on fałsz – w tym sensie, że z patologii nie można czynić generalnej oceny. A taki sposób rozmowy i dyskusji obrazuje cytowany akapit.
Mam nadzieję, że zarówno Kleina jak i Hexen nie dadzą się podochocić do “nawalanki” a rzeczowo podyskutują wg prawideł dyskusji i dialogu, nie zaś wg tego co mówi zacytowany przez Ciebie Wyrusie akapit
Pozdrawiam.
poldek34 -- 02.01.2008 - 11:55