jakie jest koncowe znaczenie tego, czy do obowiązujących norm moralnych dochodzimy w ujeciu religijnym – jako odkrywanie norm okreslonych niejako poza czlowiekem i odkrywanych w miare religijnego rozwoju czy tez poprzez spoleczny rozwoj czlowieka jako takiego, w calkowitem oderwaniu od religii? Pan wierzy w boskosc zasad, ja uwazam ze to sprawa czysto ludzka – obydwaj zyjemy w pewnej rzeczywistosci. 200 lat temu, gdy zasady byly troche inne, Pan by wskazał na inny (wcześniejszy) etap poznawania planu Boga, ja na niedojrzałość społeczeństwa. i nadal bylibyśmy w tem samym miejscu i zyli zgodnie z tymi samymi zasadami. spor wiec ten nie ma praktycznie zadnego znaczenia. system obowiązujacych zasad moralnych jest dynamiczny, przyjecie ktorejkolwiek z wersji niczego w tym zakresie nie zmienia.
czy jakies prawa sa niepodwazalne? w wielu państwach za zabicie niewolnika placilo sie grzywne, za zabicie obywatela kladlo sie glowe. wydawaloby sie fundamentalne prawo: nie zabijaj, wcale takie fundamentalne nie bylo i pewnie nie dla wszystkich nadal jest. wciaz wielu deklarujacych gleboka wiare w to prawo, jednoczesnie pochwala kare smierci. ale to juz zupelnie inny temat.
poldek34
jakie jest koncowe znaczenie tego, czy do obowiązujących norm moralnych dochodzimy w ujeciu religijnym – jako odkrywanie norm okreslonych niejako poza czlowiekem i odkrywanych w miare religijnego rozwoju czy tez poprzez spoleczny rozwoj czlowieka jako takiego, w calkowitem oderwaniu od religii? Pan wierzy w boskosc zasad, ja uwazam ze to sprawa czysto ludzka – obydwaj zyjemy w pewnej rzeczywistosci. 200 lat temu, gdy zasady byly troche inne, Pan by wskazał na inny (wcześniejszy) etap poznawania planu Boga, ja na niedojrzałość społeczeństwa. i nadal bylibyśmy w tem samym miejscu i zyli zgodnie z tymi samymi zasadami. spor wiec ten nie ma praktycznie zadnego znaczenia. system obowiązujacych zasad moralnych jest dynamiczny, przyjecie ktorejkolwiek z wersji niczego w tym zakresie nie zmienia.
czy jakies prawa sa niepodwazalne? w wielu państwach za zabicie niewolnika placilo sie grzywne, za zabicie obywatela kladlo sie glowe. wydawaloby sie fundamentalne prawo: nie zabijaj, wcale takie fundamentalne nie bylo i pewnie nie dla wszystkich nadal jest. wciaz wielu deklarujacych gleboka wiare w to prawo, jednoczesnie pochwala kare smierci. ale to juz zupelnie inny temat.
Griszeq -- 02.01.2008 - 14:14