przecież odpowiedziałem Ci wcześniej na to pytanie. Gdy mówiłem, że normy moralne istnieją poza człowiekiem(historycznym) a źródłem jest Stwórca.
A Stwórca istniał wcześniej niż zaistniało to co stworzył.
Człowiek poznaje i uznaje normy oraz powinność postępowania wg nich w swoim sumieniu. Inną kwestią jest to na jakim jest stopniu cywilizacji i czy odczytuje je jako zobowiązujące do konkretnych sytuacji życiowych które przeżywa. Czy w pewnych okolicznościach uchyla się od nich.
Doświadczenie pokazuje, że człowiek mimo, że jest przekonany, że coś jest dobre to jednak zdarza się czynić inaczej.. . Ale to nie oznacza, że norma którą rozpoznaje w sumieniu jest zła ale, że on jej nie uznaje.
Ponieważ tę zdolność człowieka do niestosowania się w życiu norm moralnych zauważa społeczeństwo przenosi je na zapisy prawne, których przestrzeganie ma zabezpieczać dobro spoleczne i jego jednostek. I tak, z nie kradnij w Prawie karnym zabezpiecza się szacunek dla mojej własności, “nie zabijaj” przenosi się na prawo karne jako sankcję za pozbawienie życia, itd.
Religia powie, że człowiek jest skażony grzechem pierworodnym i nie ma aż tyle siły woli aby zawsze postępować wg normy moralnej.
A Państwo skutki “grzechu pierworodnego” leczy prawem karnym.
Więc wcale prawo karne nie wyczerpuje norm moralnych lecz sankcjonuje te podstawowe minimum.
Ja nie twierdzę, że Prawo Moralne przyszło na świat w momencie gdy MOjżesz otrzymał kamienne tablice. Ale, że w tym momencie Żydzi dowiedzieli się, że to Prawo Boże. Innymi słowy stała się wg mnie piękna rzecz. Prawo naturalne już odczytywane w sumienia zyskało rangę Boskiego.
A jeszcze innymi słowy jeszcze mówiąc Bóg podpisał się niejako pod tymi normami moralnymi które człowiek na swoją miarę w swoim sumieniu dostrzegł.
Więc nawet nie ma wykluczania się pomiędzy religijnym postrzeganiem norm moralnych a świeckim gdyż sumienie posiada każdy człowiek a nie tylko wierzący.
Więc przedmiot “decyzji sumienia” jest ten sam. Wierzący tylko przypisuje większą rolę głosowi sumienia oraz odczytuje to jako wola Stwórcy.
A w tym kontekście sumienie czy normy moralne oscylują wokół podstawowej normy jaką zwerbalizował Jezus:
“Kochaj bliźniego jak siebie samego” – czyń bliźniemu tak jak byś chciał aby on Tobie czynił.
Oraz Boga ze wszystkich sił.... – to znaczy, że sumienie i wierność jemu jest czymś większym niż wszystko inne na świecie.
Podsumowując nikt nie uważa, że moralność przyszła na świat z Jezusem czy MOjżeszem… ale ich doświadczenie religijne powiedziało nam, że to normy których źródłem jest Stwórca.
Magia
przecież odpowiedziałem Ci wcześniej na to pytanie. Gdy mówiłem, że normy moralne istnieją poza człowiekiem(historycznym) a źródłem jest Stwórca.
A Stwórca istniał wcześniej niż zaistniało to co stworzył.
Człowiek poznaje i uznaje normy oraz powinność postępowania wg nich w swoim sumieniu. Inną kwestią jest to na jakim jest stopniu cywilizacji i czy odczytuje je jako zobowiązujące do konkretnych sytuacji życiowych które przeżywa. Czy w pewnych okolicznościach uchyla się od nich.
Doświadczenie pokazuje, że człowiek mimo, że jest przekonany, że coś jest dobre to jednak zdarza się czynić inaczej.. . Ale to nie oznacza, że norma którą rozpoznaje w sumieniu jest zła ale, że on jej nie uznaje.
Ponieważ tę zdolność człowieka do niestosowania się w życiu norm moralnych zauważa społeczeństwo przenosi je na zapisy prawne, których przestrzeganie ma zabezpieczać dobro spoleczne i jego jednostek. I tak, z nie kradnij w Prawie karnym zabezpiecza się szacunek dla mojej własności, “nie zabijaj” przenosi się na prawo karne jako sankcję za pozbawienie życia, itd.
Religia powie, że człowiek jest skażony grzechem pierworodnym i nie ma aż tyle siły woli aby zawsze postępować wg normy moralnej.
A Państwo skutki “grzechu pierworodnego” leczy prawem karnym.
Więc wcale prawo karne nie wyczerpuje norm moralnych lecz sankcjonuje te podstawowe minimum.
Ja nie twierdzę, że Prawo Moralne przyszło na świat w momencie gdy MOjżesz otrzymał kamienne tablice. Ale, że w tym momencie Żydzi dowiedzieli się, że to Prawo Boże. Innymi słowy stała się wg mnie piękna rzecz. Prawo naturalne już odczytywane w sumienia zyskało rangę Boskiego.
A jeszcze innymi słowy jeszcze mówiąc Bóg podpisał się niejako pod tymi normami moralnymi które człowiek na swoją miarę w swoim sumieniu dostrzegł.
Więc nawet nie ma wykluczania się pomiędzy religijnym postrzeganiem norm moralnych a świeckim gdyż sumienie posiada każdy człowiek a nie tylko wierzący.
Więc przedmiot “decyzji sumienia” jest ten sam. Wierzący tylko przypisuje większą rolę głosowi sumienia oraz odczytuje to jako wola Stwórcy.
A w tym kontekście sumienie czy normy moralne oscylują wokół podstawowej normy jaką zwerbalizował Jezus:
“Kochaj bliźniego jak siebie samego” – czyń bliźniemu tak jak byś chciał aby on Tobie czynił.
Oraz Boga ze wszystkich sił.... – to znaczy, że sumienie i wierność jemu jest czymś większym niż wszystko inne na świecie.
Podsumowując nikt nie uważa, że moralność przyszła na świat z Jezusem czy MOjżeszem… ale ich doświadczenie religijne powiedziało nam, że to normy których źródłem jest Stwórca.
Pozdrawiam
poldek34 -- 02.01.2008 - 15:41