w obliczu zla tego swiata, twierdzenie ze czlowiek kieruje sie zasadami moralnymi wystawia nienajlepsze swiadectwo tym zasadom. ;-)
tak to bywa, gdy czlowiek stara sie opisac Boga. gdyby potrafil, sam bylby Bogiem, a przeciez nie jest. dzieki temu mamy tak uwielbiana zabawe w paradoksy, jak chocby ten, ze nieskończona dobroć Boga wyklucza jego wszechmoc. dla racjonalisty – paradoks. dla czlowieka wierzacego – kolejny przyklad niemoznosic ogarniecia Boga. zadnych punktow stycznych, zadnych plaszczyzn porozumienia. ale tylko pozornie, bowiem i tak w konsekwencji przychodzi nam w danym momencie rzeczywistosci zyc w swiecie obowiazywania danego zestawu wartosci. jednolitego dla ateistow i wierzacych.
roznica tkwi natomiast w ocenie rozumu – dla racjonalisty to jedyny i ostateczny srodek kształtowania swiata. dla czlowieka wierzacego – jedynie narzedzie odkrywania nakreslonego przez Boga planu.
hexenhammer
w obliczu zla tego swiata, twierdzenie ze czlowiek kieruje sie zasadami moralnymi wystawia nienajlepsze swiadectwo tym zasadom. ;-)
Griszeq -- 02.01.2008 - 16:17tak to bywa, gdy czlowiek stara sie opisac Boga. gdyby potrafil, sam bylby Bogiem, a przeciez nie jest. dzieki temu mamy tak uwielbiana zabawe w paradoksy, jak chocby ten, ze nieskończona dobroć Boga wyklucza jego wszechmoc. dla racjonalisty – paradoks. dla czlowieka wierzacego – kolejny przyklad niemoznosic ogarniecia Boga. zadnych punktow stycznych, zadnych plaszczyzn porozumienia. ale tylko pozornie, bowiem i tak w konsekwencji przychodzi nam w danym momencie rzeczywistosci zyc w swiecie obowiazywania danego zestawu wartosci. jednolitego dla ateistow i wierzacych.
roznica tkwi natomiast w ocenie rozumu – dla racjonalisty to jedyny i ostateczny srodek kształtowania swiata. dla czlowieka wierzacego – jedynie narzedzie odkrywania nakreslonego przez Boga planu.