mogę co i raz pisać, że ktoś napisał to co ja myślę.
Pan Griszeq ujął to trafnie.
Choć jestem i chcę być członkiem tej wspólnoty, dogmatyków używam jak drogowskazów,
Kiedyś, komuś napisałem, że jest mi obojętne, czy wiedzą co mówią i czy rozumieją gdzie prowadzą. Mogą nawet nie wierzyć.
Jak jedziemy drogą, to jest nam zasadniczo w nosie, czy gościowi, ktory malowal drogowskazy, podobaly się nazwy miejscowości.
Oczywiście, zaraz ktoś powie, że można postawić drogowskaz, który myli drogę.
Tak. Można.
Dlatego warto i trzeba mieć swój własny atlas.
A i GPS nie zawadzi.
Znam takich, co im sam atlas wystarcza. Szanuję ich, choćby byli poza Wpólnotą. Im jest często znacznie trudniej.
PS Już dawno zauważyłem przykrą rzecz. Z przyjaciół się wyrasta.
Dzisiaj jest poręczny dzień,
mogę co i raz pisać, że ktoś napisał to co ja myślę.
Pan Griszeq ujął to trafnie.
Choć jestem i chcę być członkiem tej wspólnoty, dogmatyków używam jak drogowskazów,
Kiedyś, komuś napisałem, że jest mi obojętne, czy wiedzą co mówią i czy rozumieją gdzie prowadzą. Mogą nawet nie wierzyć.
Jak jedziemy drogą, to jest nam zasadniczo w nosie, czy gościowi, ktory malowal drogowskazy, podobaly się nazwy miejscowości.
Oczywiście, zaraz ktoś powie, że można postawić drogowskaz, który myli drogę.
Tak. Można.
Dlatego warto i trzeba mieć swój własny atlas.
A i GPS nie zawadzi.
Znam takich, co im sam atlas wystarcza. Szanuję ich, choćby byli poza Wpólnotą. Im jest często znacznie trudniej.
PS Już dawno zauważyłem przykrą rzecz. Z przyjaciół się wyrasta.
yayco -- 28.03.2008 - 12:47