1. Wiek człowieka w chwili chrztu.
2. Z dzieckiem nie da się nic zrobić przed urodzeniem, bo wtedy mamy do czynienia z płodem. Co więcej, do XX wieku nikomu nie przychodziło do głowy nazywać płodu dzieckiem, a związku dwóch panów małżeństwem. Takie zabawy językiem nie służą porozumieniu.
Zauważam, że Pan nadal będzie szedł w zaparte. To, że dziecko chrzci się po urodzeniu a nie przed nie wynika z tego, że Kł uznaje, że przed urodzinami nie jest człowiekiem. Pan naciąga jak “gumę do żucia” moment chrztu i dorabia do niego teorię. Skoro Pan już wypowiada się na sprawy dot. Kościoła warto byłoby aby Pan zastanowił się najpierw jakie przesłanki decydują o tym, że Kł chrzci niemowlęta.
Lepiej powiedzieć „…chrzci się niemowlęta”.
W kontekście naszej dyskusji lepiej być uczciwym i czytać np. KOnstytucję RP gdzie jest napisane o ochronie życia ludzkiego a nie płodowego: od momentu poczęcia do naturalnej śmierci.
Ja walczę z poglądem, że kobieta musi donosić ciążę wbrew swojej woli. To jest zupełnie inne zagadnienie. Tyle, że Pan nie widzi w kobiecie człowieka, chyba, że jest płodem. Potem ma Pan do czynienia z inkubatorem bez wolnej woli.
Pan chyba żartuje. Kobieta w sposób wolny i nieprzymuszony może lub nie zachodzić w ciążę wtedy kiedy chce. Natomiast to, że Ona nosi poczęte życie nie upoważnia jej, że ma je traktować jak “krostę” którą można usunąć wtedy gdy będzie mieć na to ochotę. Gdyż ta “krosta” to życie ludzkie którym nie może rozporządzać żaden człowiek.
Narodziny są skokiem jakościowym, bo z fazy płodowej (niezdolnej do samodzielnego życia) przechodzi organizm do fazy ludzkiej (zdolnej do życia poza organizmem kobiety).
Czy pAn sugeruje, że niemowlę może już samodzielnie żyć poza organizmem kobiety? Pan żartuje. Dziecko potrzebuje ochrony nie tylko w życiu płodowym ale i poza organizmem matki. Bez pomocy zewwnętrznej nie jest w stanie same sobie poradzić. Innymi słowy zmienia się sposób opieki, podyktowana jest(opieka) i zależy ona od fazy rozwoju. Inna w żyiu płodowym, inna niemowlęcym, inna w późniejszym okresie, itd. No ale Pan uważa, że po urodzeniu dziecko jest samodzielne – gratuluje tezy.
Bój się Pan Boga z tą naturalną śmiercią. Jaki gatunek w naturze ginie ze starości? Przecież Pański postulat, to prośba o watahy wilków na ulicach i kto przeżyje ten szczęśliwy. No i oczywiście likwidujemy medycynę poza technikami alternatywnymi, bo to też sprzeczne z naturą! Ta naturalna śmierć, to taka sama propaganda jak nienarodzone dzieci. Termin, którego należy unikać.
Czytał Pan KOnstytucję RP?
O ile mnie pamięć nie myli, to jest takie zdanie „po owocach je/ich poznacie”. Nie jest ważne czy ksiądz pościł w piątek, czy wierzy w Boga, czy co Pan uważa za ważne. Natomiast ważne jest czy człowiek (również ksiądz) służy dobru. To co Pan przedstawia jako kościół, nie służy dobru i moim skromnym zdaniem oddala ludzi od Boga. To tyle wyjaśnień.
Proszę o szczegóły: każdy Ksiądz, niektóry Ksiąc, wszyscy Księża.. ? Za duży kwantyfikator. Zawsze można powiedzieć, że gdzieś ktoś kradnie… .
Na podstawie jednostkowych faktów buduje Pan tezę uniwestalną – nie wiem czy celowo czy w sposób zamieżony. Księża którzy dają antyświadectwo są – nie zaprzeczam, ale są i tacy którzy skłądają świadectwo a nawet oddają życie. A Kościół to ni ejedna Parafia ale wspólnoty na wszystkich kontynentach. Ilu Pan KSięży zna osobiście, że Pan buduje taką karkołomną ocenę?
Wiara w Boga nie wymaga przynależności do jakiegokolwiek kościoła. A sakramenty może działają, a może nie działają. Znam wiele sytuacji, gdy człowiek wierzy w sakrament, a mimo to wpływ sakramentu na jego życie i zachowanie jest żaden. Gdzie jest popełniony błąd? Założenie, że sakramenty Pańskiego kościoła są czymś specjalnym dla Boga, świadczy o pysze. Pysze tych, którym się wydaje, że mają monopol na reprezentowanie Boga. Pycha jest grzechem ciężkim. Nieprawdaż?
Nie wiem o jakiej wierze Pan mówi i w jakiego Boga. Łaska sakramentu polega na WSPÓŁPRACY z tą łaską. A więc może Pan uzyskać zakrament ale z niego nie korzystać. Tak jak może Pan wygrać w totka ale tych pieniędzy nie użyć, lecz będą bezużytecznie leżały na koncie.
W przypadku Sakramentów wszystko zależy od tego na ile przyjmujący będzie współpracował z łaską – a więc z Bogiem. Poprzez życie w stanie łaski uświęcającej, korzystanie z sakramentu Eucharystii, pojednania oraz modlitwy.
To, że sakrament “nie działa” oznacza, że dana osoba nie traktuje go poważnie.
[quote[Na czym Pan opiera swoje przekonanie, o boskiej mocy danej kościołowi i kapłanowi? Ma Pan na to jakąś podkładkę? Nie chodzi mi o zaświadczenie z kurii biskupiej czy kółka różańcowego, tylko jakiś dowód wybrania Kościoła Rzymsko-Katolickiego. A dlaczego Bóg miałby wybrać akurat to wyznanie? Bo Pańskie? To słaby argument…
PRzekonanie swoje opieram mówią naukowo na Teologii Biblijnej – którą można studiować na większośći uniwersytetów w Europie a ściślej mówiąc na słowach Jezusa Chrystusa za pisanych w Ewangelii a także świadectwie 12 Apostołów.
“PIotrze, ty jesteś skała, a na tej skale zbuduję Kościół Mój a bramy piekielne go nie przemogą..
“Weźmijcie Ducha św. Komu grzechy odpuścicie będą odpuszczone, a komu zatrzymacie są im zatrzymane..”
“Kto Was słucha Mnie słucha. A kto wami gardzi Mną gardzi oraz Tym Który Mnie posłał”
Cytaty z pamięci.
Każdy inny kościół twierdzi, że to on ma wyłączność na kontakt z Bogiem, że Bóg przemawia przez nich. Dlatego świadectwo wiernego czy kapłana jest kiepskim dowodem relacji Bóg – kościół. Może Pan postara się o jakiś cud?
Myślę, że żaden cud nie spowoduje u Pana zmiany zdania. Dodam też, że nie jest prawdą, że wszystkie Kościoły twierdzą, ze mają wyłączność na kontakt z BOgiem. Nawet Kościół Katolicki tak nie uważa.
Przykłady: – chrzest przyjęty w Kościele Prawosławnym jest ważny w Katolickim – CHrześcijanie i Ewangelicy modlą się Ojcze nasz – modltwą Jezusa – CHrześcijanie podobnie jak Judaizm mają wspólne korzenie wiary – Kościół mówi, że poza Jezusem Chrystusem nie ma zbawienia. Pełnia Łask potrzebnych do Zbawienia jest w Kościele Katolickim gdyż Jezus jest Głową Kościoła. Nie znaczy to, ze w innych wspólnotach nie ma elementów nauczania Jezusa, jednak jest wbiórczość w podejściu do nauki Jezusa, zwłaszcza w Kościołach Protestanckich.
jjmaciejowski
Bardzo proszę nie powoływać się na Jana Pawła II, bo nawet jeśli obaj wymienieni przeze mnie panowie mają Jego błogosławieństwo, a Pan ma certyfikat słuszności swoich poglądów, to pogarda bijąca z Pana tekstów mówi sama za siebie.
Panie Jerzy – o pogardzie Pan mówi? Może jakiś cytacik zamiast bezpodstawnych zarzutów… . Gdybym PAnem gardził nie rozmawiałbym z Panem.
Niech Pan nie “Spławia” w ten sposób cytowanych tekstów Jana Pawła II – uznanego autorytetu w sprawach nie tylko wiary ale i moralności nie tylko dla CHrześcijan.
Nie mam żadnego certyfikatu na świętość. Co więcej nie zamierzam starać się o taki. Nie widzę potrzeby. Natomiast darzę szacunkiem Karola Wojtyłę, pomimo że nie zgadzam się z jego poglądami na temat diabła.
Jan PAweł II nie jest i nie był osobą prywatną ale głową Kościoła ziemskiego. Jego nauczanie jest rozwinięciem nauki Kościoła opartej na BIblii a także nauce 12 apostołów. Więc nauka o piekle, diable nie jest jego wymysłem ale wynika wprost z Objawienie opisanego na kartach Biblii.
Natomiast wielu ludzi zionących nienawiścią lubi podpierać się cytatem z Papieża. Uważam to za zwykły brak szacunku i dlatego prosiłem o nie sięganie po ten środek w dyskusji.
Czy Pan rozmawia z tymi wieloma czy z jednym? Poco więc Pan włącza jakiś anonimowych “wielu..” ?
Jedyny organ stwierdzający słuszność czy niesłuszność czegoś, w moim przypadku, to mój intelekt. Sprawność moich procesów przetwarzania informacji jest tak wysoka, że nie muszę odwoływać się do autorytetów zewnętrznych.
Zaczynam rozumieć “korzeń” Pana myślenia. SKoro Pan uważa swój rozum jako ostateczny arbiter to Pan jest na wskroś subiektywny w swoich sądach a więc sądy te są obarczone dużym prawdopodobieństwem błędu.
A to z tego powodu, ze Pana rozum nie ma ani wiedzy absolunej ani nawet cząstkowej. Gdyż wszystko o czym Pana rozum może powiedzieć bazuje na poznaniu. A więc na oparciu się na autorytecie rozumu zewnetrznego. Poza tym Pan nawet aby potrafił pisać musiał korzystać z usług intelektu zewnętrznego. A więc skazany jest Pan w każdej niemal dziedzinie na intelekt zewnętrzny.
Jeśli analiza faktów pozwala coś stwierdzić, to to robię. Nawet, jeśli wszyscy dookoła wylewają na mnie pomyje i chwalą się jak bardzo mnie nie rozumieją. (Proszę sobie poczytać dyskusję pod notką pani Renaty o wojsku komputowym.)
Przykro mi jest, że na pana ktoś wylewa pomyje. Ani nie lubię jak na kogoś się wylewa, ani na mnie, ani nie pochwalam tego. Jednak przyznam, ze nie zaglądam na blog autorki tego wpisu ze względu na “pomyje”.
Po raz drugi pisze Pan o „naturalnej śmierci” co jest cytatem z Romana Giertycha bodajże i nie świadczy pozytywnie o Pańskim myśleniu. Tak! Ja oczekuję od ludzi używania głowy nie tylko do noszenia czapki, ale także do myślenia. Wiara, że to co Panu ktoś kiedyś powiedział jest „szczyrą prawdą”, jest wiarą. Ma Pan do niej prawo, ale niech Pan nie wymaga ode mnie abym tę wiarę podzielał. Dla mnie może to być „tyż prawda” lub „gó…no prawda”. Niestety mogę mieć rację…
Widać, że Pan polega tylko na sądach swojego intelektu ale to błędna metoda.
Pojęcie “naturalna śmierć” jest wpisana do naszej KOnstytucji – nie za bardzo rozumiem na jakiej podstawie Pan sugeruje, że cytuję Romana Giertycha. Proszę wpisać ten termin w wyszukiwarkę Google i zobaczy Pan, że to bardzo znane pojęcie.
No ale Pana intelekt – tak Pan uważa – wie najlepiej, gdy tym czasem w prostym przypadku “naturalne śmierć“zawodzi.
Z uwagi na Pana subiektywizm, myślę, że jakakolwiek dyskusja jest skazana na klęskę. Jeśli Pan swój intelekt stosuje jako ostateczne kryterium Prawdy i wiedzy o Wierze, świecie, itd. Nie ma szans na jakąkolwiek dyskusję. Gdyż wszystko dla Pana jest subiektywne i nie istnieją żadne kategorie stałe. Stałe jest dla Pana to, co uznaje aktualnie za stałe. Gdyż przecież Pana intelekt uzależniony jest od jego poznania. Przykład z Giertychem dowodzi, że Pan nie uznaje możliwości poznania innych intelektów a swój uważa za absolutny “nadintelekt” w stosunku do innych intelektów.
Panie Jerzy
1. Wiek człowieka w chwili chrztu.
2. Z dzieckiem nie da się nic zrobić przed urodzeniem, bo wtedy mamy do czynienia z płodem. Co więcej, do XX wieku nikomu nie przychodziło do głowy nazywać płodu dzieckiem, a związku dwóch panów małżeństwem. Takie zabawy językiem nie służą porozumieniu.
Zauważam, że Pan nadal będzie szedł w zaparte. To, że dziecko chrzci się po urodzeniu a nie przed nie wynika z tego, że Kł uznaje, że przed urodzinami nie jest człowiekiem. Pan naciąga jak “gumę do żucia” moment chrztu i dorabia do niego teorię. Skoro Pan już wypowiada się na sprawy dot. Kościoła warto byłoby aby Pan zastanowił się najpierw jakie przesłanki decydują o tym, że Kł chrzci niemowlęta.
Lepiej powiedzieć „…chrzci się niemowlęta”.
W kontekście naszej dyskusji lepiej być uczciwym i czytać np. KOnstytucję RP gdzie jest napisane o ochronie życia ludzkiego a nie płodowego: od momentu poczęcia do naturalnej śmierci.
Ja walczę z poglądem, że kobieta musi donosić ciążę wbrew swojej woli. To jest zupełnie inne zagadnienie. Tyle, że Pan nie widzi w kobiecie człowieka, chyba, że jest płodem. Potem ma Pan do czynienia z inkubatorem bez wolnej woli.
Pan chyba żartuje. Kobieta w sposób wolny i nieprzymuszony może lub nie zachodzić w ciążę wtedy kiedy chce. Natomiast to, że Ona nosi poczęte życie nie upoważnia jej, że ma je traktować jak “krostę” którą można usunąć wtedy gdy będzie mieć na to ochotę. Gdyż ta “krosta” to życie ludzkie którym nie może rozporządzać żaden człowiek.
Narodziny są skokiem jakościowym, bo z fazy płodowej (niezdolnej do samodzielnego życia) przechodzi organizm do fazy ludzkiej (zdolnej do życia poza organizmem kobiety).
Czy pAn sugeruje, że niemowlę może już samodzielnie żyć poza organizmem kobiety? Pan żartuje. Dziecko potrzebuje ochrony nie tylko w życiu płodowym ale i poza organizmem matki. Bez pomocy zewwnętrznej nie jest w stanie same sobie poradzić. Innymi słowy zmienia się sposób opieki, podyktowana jest(opieka) i zależy ona od fazy rozwoju. Inna w żyiu płodowym, inna niemowlęcym, inna w późniejszym okresie, itd. No ale Pan uważa, że po urodzeniu dziecko jest samodzielne – gratuluje tezy.
Bój się Pan Boga z tą naturalną śmiercią. Jaki gatunek w naturze ginie ze starości? Przecież Pański postulat, to prośba o watahy wilków na ulicach i kto przeżyje ten szczęśliwy. No i oczywiście likwidujemy medycynę poza technikami alternatywnymi, bo to też sprzeczne z naturą! Ta naturalna śmierć, to taka sama propaganda jak nienarodzone dzieci. Termin, którego należy unikać.
Czytał Pan KOnstytucję RP?
O ile mnie pamięć nie myli, to jest takie zdanie „po owocach je/ich poznacie”. Nie jest ważne czy ksiądz pościł w piątek, czy wierzy w Boga, czy co Pan uważa za ważne. Natomiast ważne jest czy człowiek (również ksiądz) służy dobru. To co Pan przedstawia jako kościół, nie służy dobru i moim skromnym zdaniem oddala ludzi od Boga. To tyle wyjaśnień.
Proszę o szczegóły: każdy Ksiądz, niektóry Ksiąc, wszyscy Księża.. ? Za duży kwantyfikator. Zawsze można powiedzieć, że gdzieś ktoś kradnie… .
Na podstawie jednostkowych faktów buduje Pan tezę uniwestalną – nie wiem czy celowo czy w sposób zamieżony. Księża którzy dają antyświadectwo są – nie zaprzeczam, ale są i tacy którzy skłądają świadectwo a nawet oddają życie. A Kościół to ni ejedna Parafia ale wspólnoty na wszystkich kontynentach. Ilu Pan KSięży zna osobiście, że Pan buduje taką karkołomną ocenę?
Wiara w Boga nie wymaga przynależności do jakiegokolwiek kościoła. A sakramenty może działają, a może nie działają. Znam wiele sytuacji, gdy człowiek wierzy w sakrament, a mimo to wpływ sakramentu na jego życie i zachowanie jest żaden. Gdzie jest popełniony błąd? Założenie, że sakramenty Pańskiego kościoła są czymś specjalnym dla Boga, świadczy o pysze. Pysze tych, którym się wydaje, że mają monopol na reprezentowanie Boga. Pycha jest grzechem ciężkim. Nieprawdaż?
Nie wiem o jakiej wierze Pan mówi i w jakiego Boga. Łaska sakramentu polega na WSPÓŁPRACY z tą łaską. A więc może Pan uzyskać zakrament ale z niego nie korzystać. Tak jak może Pan wygrać w totka ale tych pieniędzy nie użyć, lecz będą bezużytecznie leżały na koncie.
W przypadku Sakramentów wszystko zależy od tego na ile przyjmujący będzie współpracował z łaską – a więc z Bogiem. Poprzez życie w stanie łaski uświęcającej, korzystanie z sakramentu Eucharystii, pojednania oraz modlitwy.
To, że sakrament “nie działa” oznacza, że dana osoba nie traktuje go poważnie.
[quote[Na czym Pan opiera swoje przekonanie, o boskiej mocy danej kościołowi i kapłanowi? Ma Pan na to jakąś podkładkę? Nie chodzi mi o zaświadczenie z kurii biskupiej czy kółka różańcowego, tylko jakiś dowód wybrania Kościoła Rzymsko-Katolickiego. A dlaczego Bóg miałby wybrać akurat to wyznanie? Bo Pańskie? To słaby argument…
PRzekonanie swoje opieram mówią naukowo na Teologii Biblijnej – którą można studiować na większośći uniwersytetów w Europie a ściślej mówiąc na słowach Jezusa Chrystusa za pisanych w Ewangelii a także świadectwie 12 Apostołów.
“PIotrze, ty jesteś skała, a na tej skale zbuduję Kościół Mój a bramy piekielne go nie przemogą..
“Weźmijcie Ducha św. Komu grzechy odpuścicie będą odpuszczone, a komu zatrzymacie są im zatrzymane..”
“Kto Was słucha Mnie słucha. A kto wami gardzi Mną gardzi oraz Tym Który Mnie posłał”
Cytaty z pamięci.
Każdy inny kościół twierdzi, że to on ma wyłączność na kontakt z Bogiem, że Bóg przemawia przez nich. Dlatego świadectwo wiernego czy kapłana jest kiepskim dowodem relacji Bóg – kościół. Może Pan postara się o jakiś cud?
Myślę, że żaden cud nie spowoduje u Pana zmiany zdania. Dodam też, że nie jest prawdą, że wszystkie Kościoły twierdzą, ze mają wyłączność na kontakt z BOgiem. Nawet Kościół Katolicki tak nie uważa.
Przykłady: – chrzest przyjęty w Kościele Prawosławnym jest ważny w Katolickim – CHrześcijanie i Ewangelicy modlą się Ojcze nasz – modltwą Jezusa – CHrześcijanie podobnie jak Judaizm mają wspólne korzenie wiary – Kościół mówi, że poza Jezusem Chrystusem nie ma zbawienia. Pełnia Łask potrzebnych do Zbawienia jest w Kościele Katolickim gdyż Jezus jest Głową Kościoła. Nie znaczy to, ze w innych wspólnotach nie ma elementów nauczania Jezusa, jednak jest wbiórczość w podejściu do nauki Jezusa, zwłaszcza w Kościołach Protestanckich.
Bardzo proszę nie powoływać się na Jana Pawła II, bo nawet jeśli obaj wymienieni przeze mnie panowie mają Jego błogosławieństwo, a Pan ma certyfikat słuszności swoich poglądów, to pogarda bijąca z Pana tekstów mówi sama za siebie.
Panie Jerzy – o pogardzie Pan mówi? Może jakiś cytacik zamiast bezpodstawnych zarzutów… . Gdybym PAnem gardził nie rozmawiałbym z Panem.
Niech Pan nie “Spławia” w ten sposób cytowanych tekstów Jana Pawła II – uznanego autorytetu w sprawach nie tylko wiary ale i moralności nie tylko dla CHrześcijan.
Nie mam żadnego certyfikatu na świętość. Co więcej nie zamierzam starać się o taki. Nie widzę potrzeby. Natomiast darzę szacunkiem Karola Wojtyłę, pomimo że nie zgadzam się z jego poglądami na temat diabła.
Jan PAweł II nie jest i nie był osobą prywatną ale głową Kościoła ziemskiego. Jego nauczanie jest rozwinięciem nauki Kościoła opartej na BIblii a także nauce 12 apostołów. Więc nauka o piekle, diable nie jest jego wymysłem ale wynika wprost z Objawienie opisanego na kartach Biblii.
Natomiast wielu ludzi zionących nienawiścią lubi podpierać się cytatem z Papieża. Uważam to za zwykły brak szacunku i dlatego prosiłem o nie sięganie po ten środek w dyskusji.
Czy Pan rozmawia z tymi wieloma czy z jednym? Poco więc Pan włącza jakiś anonimowych “wielu..” ?
Jedyny organ stwierdzający słuszność czy niesłuszność czegoś, w moim przypadku, to mój intelekt. Sprawność moich procesów przetwarzania informacji jest tak wysoka, że nie muszę odwoływać się do autorytetów zewnętrznych.
Zaczynam rozumieć “korzeń” Pana myślenia. SKoro Pan uważa swój rozum jako ostateczny arbiter to Pan jest na wskroś subiektywny w swoich sądach a więc sądy te są obarczone dużym prawdopodobieństwem błędu.
A to z tego powodu, ze Pana rozum nie ma ani wiedzy absolunej ani nawet cząstkowej. Gdyż wszystko o czym Pana rozum może powiedzieć bazuje na poznaniu. A więc na oparciu się na autorytecie rozumu zewnetrznego. Poza tym Pan nawet aby potrafił pisać musiał korzystać z usług intelektu zewnętrznego. A więc skazany jest Pan w każdej niemal dziedzinie na intelekt zewnętrzny.
Jeśli analiza faktów pozwala coś stwierdzić, to to robię. Nawet, jeśli wszyscy dookoła wylewają na mnie pomyje i chwalą się jak bardzo mnie nie rozumieją. (Proszę sobie poczytać dyskusję pod notką pani Renaty o wojsku komputowym.)
Przykro mi jest, że na pana ktoś wylewa pomyje. Ani nie lubię jak na kogoś się wylewa, ani na mnie, ani nie pochwalam tego. Jednak przyznam, ze nie zaglądam na blog autorki tego wpisu ze względu na “pomyje”.
Po raz drugi pisze Pan o „naturalnej śmierci” co jest cytatem z Romana Giertycha bodajże i nie świadczy pozytywnie o Pańskim myśleniu. Tak! Ja oczekuję od ludzi używania głowy nie tylko do noszenia czapki, ale także do myślenia. Wiara, że to co Panu ktoś kiedyś powiedział jest „szczyrą prawdą”, jest wiarą. Ma Pan do niej prawo, ale niech Pan nie wymaga ode mnie abym tę wiarę podzielał. Dla mnie może to być „tyż prawda” lub „gó…no prawda”. Niestety mogę mieć rację…
Widać, że Pan polega tylko na sądach swojego intelektu ale to błędna metoda.
Pojęcie “naturalna śmierć” jest wpisana do naszej KOnstytucji – nie za bardzo rozumiem na jakiej podstawie Pan sugeruje, że cytuję Romana Giertycha. Proszę wpisać ten termin w wyszukiwarkę Google i zobaczy Pan, że to bardzo znane pojęcie.
No ale Pana intelekt – tak Pan uważa – wie najlepiej, gdy tym czasem w prostym przypadku “naturalne śmierć“zawodzi.
Z uwagi na Pana subiektywizm, myślę, że jakakolwiek dyskusja jest skazana na klęskę. Jeśli Pan swój intelekt stosuje jako ostateczne kryterium Prawdy i wiedzy o Wierze, świecie, itd. Nie ma szans na jakąkolwiek dyskusję. Gdyż wszystko dla Pana jest subiektywne i nie istnieją żadne kategorie stałe. Stałe jest dla Pana to, co uznaje aktualnie za stałe. Gdyż przecież Pana intelekt uzależniony jest od jego poznania. Przykład z Giertychem dowodzi, że Pan nie uznaje możliwości poznania innych intelektów a swój uważa za absolutny “nadintelekt” w stosunku do innych intelektów.
Uklony.
************************
poldek34 -- 06.04.2008 - 10:09“Kto pyta nie błądzi…”