Człowiek jest organizmem wielokomórkowym, zwierzęciem wszystkożernym, kręgowcem, ssakiem, łożyskowcem. Tlen niezbędny do życia pobiera z powietrza za pomocą płuc.
DObrze, że PAn o tym wspomniał gdyż pewnie nikt sobie dotąd z tego nie zdawał sprawy… ?
Suma zjawisk takich jak samoświadomość, kultura i język w połączeniu z cywilizacją stanowią o odrębności człowieka od świata zwierząt.
Suma zjawisk towarzyszących także innym stworzeniom w połączeniu z doskonaleniem, przystosowaniem się do rzeczywistości odróżniają jedne istoty od innych…. . Więc to co Pan opisał odróżnia jedne żyjątka od innych. Natomiast człowiek? Chyba się różni wg Pana czymś więcej niż rodzajem działalności.
Ludzie wierzący w Boga wierzą, że człowiek jest ukoronowaniem dzieła stworzenia.
Akurat w tej dyskusji pomijamy w co ludzie wierzą. Pan dajmy na to może wierzyć, że ma rację... . Albo wierzyć, że jego rozum jest obiektywny.. . Więc wiarę proponuję pozostawić na boku. A poglądy konfrontować nie z własnym rozumem ale z wiedzą jaka jest dostępna – stąd zapodałem poprzednio linka. Nie bronię autorytetów gdyż same się obronią – póki co są profesjonalistami w tej dziedzinie więc ich zdanie w tej kwestii jest dla mnie bardziej obiektywne niż Pana.
Jeśli moja definicja Panu nie odpowiada, to proszę definicję ze szmatławej Wikipedii: Człowiek (Homo) – rodzaj ssaka należący do rodziny człowiekowatych (Hominidae), rzędu naczelnych. Nie może mnie Pan podejrzewać o stronniczość, bo Wikipedia to śmietnik, ale czasem piszą prawdę.
Nie zrozumiał Pan mojej prośby o definicję człowieka. Oczekuję wskazania konkretnego kryterium które jednoznacznie wskazuje, że w momencie urodzin, to znaczy sekundę wcześniej istota która wyszła z łona Matki nie była człowiekiem a sekundę później jest już tak przez Pana traktowana.
Prosze powiedzieć jaka zmiana jakościowa następuje w momencie porodu.
Przecież poród w sensie biologicznym jest tym samym wydarzeniem – wszak niczym się nie różni od porodu innych ssaków. Czyżby w więc w przypadku człowieka następował jakiś przeskok jakościowy w rozwoju? Czy w tym momencie, płód z nieokreslonego “bytu” staje sie człowiekiem?
ja wiem, że Pan powie, że dziecko w tym momencie staje się pod pewnym względem bardziej samodzielne niż w łonie Matki ale wg nauki i mnie to tylko konsekwencja wynikająca z następstwa czasu – w 9 miesiącu(z reguły) od momentu zapłodnienia następuje poród.. Proszę podać co w momencie porodu człowieka jest innego niż u innych ssaków co tak diametralnie zmienia jakość “płodu”, że “płód” staje się człowiekiem. Proszę podać tę różnicę -> co musiałoby się wydarzyć w tym momencie w przypadku innych ssaków aby ich “płodu” zakwalifikowałby jako człowieka.
Proszę nie sugerować, że rodzice zauważając, że “są w ciąży” do momentu urodzin nie są pewni co się urodzi: – czy rybka akwariowa – czy krowa – czy też szympans
A dopiero Tatuś przy porodzie przekonuje, że jego żona nosiła pod sercem człowieka.
Prosząc o definicję człowieka – o jasne określenie jaka przemiana ISTOTNA następuje w momencie urodzin, że “płód” staje się w człowiekiem.
Proszę także wskazać ten moment – gdyż był Pan przy porodzie – w którym momencie w momencie możemy powiedzieć z całą pewnością: To JEST CZŁOWIEK!
Czy już wtedy, gdy widać już jego kawałek główki czy jak całą?? – wtedy Pan uznaje go już za człowieka?
Czy może główka to za mało, musi pan zobaczyć szyję, ramiona, rączki – tyle wystarczy aby stwierdzić aby zakwalifikować go do rodzaju ludzkiego?
A może Pan potrzebuje aby było widoczne więcej: tułów, biodra, nózki? – czy to wystarczy aby był przez Pana przypisany do rodzaju ludzkiego? Nadmieniam, że jeszcze nie dokonano przecięcia pępowiny – mimo, że widać te części jego ciała, to nadal jest połączony z Matką pępowiną. Czy już Pan może powiedzieć: OTO CZŁOWIEK? Czy nadal jest bezimiennym, nieokreślonym płodem bez Ojca, bez Matki nie zasługującym na miano Dziecka i człowieka ?
Czy gdy nie odetniemy pępowiny jest już człowiekiem czy dopiero po jej przecięciu staje się człowiekiem?
Do reszty nie będę się odnosił. A poglądów autorytetów również bronił nie będę – same się bronią.
Pana założenie, że po porodzie można mówić o dziecku jest tylko Pańskim teoretycznym i intelektualnym założeniem. Tak samo ja mogę założyć, że Pan nie istnieje a to co postrzegam na ekranie to zbiór uporządkowanych literek wyświetlanych przez ekran. Też założenie prawda… ?
p.s.
Mówiąc językiem fachowym można powiedzieć, że “płód” w momencie urodzin staje się noworodkiem a nie człowiekiem. Nic nadzwyczajnego nie dzieje się w momencie porodu poza zmianą sposobu przyjmowania przez niego pokarmu oraz sposobem pobierania tlenu potrzebnego do życia. To tylko zmiana związana z biologią a nie z tożsamością dotyczącą przynależności do gatunku i rodzaju Ludzkiego. Przynależność do rodzaju ludzkiego wynika nie z przecięcia pępowiny, formy porodu, ani miesiąca w który do porodu dochodzi, drogi Panie Jerzy.
Co więc decyduje o tym, że poczęta istota staje się człowiekiem skoro ani miesiąc porodu – wcześniaki są ludźmi – w Pana oczach także(przynajmniej zaryzykuję taką tezę) – a przecież nie osiągają standardowej dojrzałości takiej jak 9 miesiącu. Więc mówiąc Pana językiem są “zadatkiem człowieka”. A zadatek człowieka wyciągnięty z łona Matki jako wcześniak staje się już człowiekiem – idąc Pana tokiem rozumowania. Toż to chyba skandal.
Więc co decyduje o przynalezności do rodzaju ludzkiego Pana zdaniem?
Chyba nie to, że zapytany musi zobaczyć nie na ekranie USG dziecko ale na własne oczy.
Czy więc dla Pana należałoby wyjąć dziecko z łona Matki i Panu pokazać (o przepraszam, obciąć jeszcze pępowinę) – współczesna medycyna w bardzo wczesnym okresie życia płodowego potrafi podtrzymać życie wcześniaka… – ale przyzna Pan, że to dość oryginalne kryterium uznawaniaczłowiekiem. NIe wszyscy dziś chcą stosować z dostępnych metod diagnozowania “tego co kryje łono Matki po zapłodnieniu”*, wolą korzystać z organoleptycznych metod.
Przeciąć pępowinę i … OTO CZŁOWIEK – niezależnie w którym miesiącu ciąży. – bo wcześniak też człowiek.
Niech Pan teraz obśmiewa – pośmiejemy się wszyscy.
Pozdrawiam.
p.s.2
I doszliśmy do sedna. Pan wymaga by fabryka dokończyła każdy rozpoczęty samochód, nawet gdyby miało to zniszczyć fabrykę. Ja twierdzę, że fabryka ma prawo przerwać produkcję, choć uważam to za błąd. Tego dotyczy nasz spór.
Nie, to drugi problem – zapisów prawnych. My rozmawiamy o odrębnym życiu ludzkim i o tym kiedy się zaczyna i kiedy się kończy. Prawo zostawmy na ten moment gdy uzgodnimy powyższe. A może jest sposób aby “fabryka ocalała” i “samochód”. Ale ten problem pozostawmy na inny wpis. Obiecuję go zamieścić u siebie.
Szanowny Panie Jerzy.
Człowiek jest organizmem wielokomórkowym, zwierzęciem wszystkożernym, kręgowcem, ssakiem, łożyskowcem. Tlen niezbędny do życia pobiera z powietrza za pomocą płuc.
DObrze, że PAn o tym wspomniał gdyż pewnie nikt sobie dotąd z tego nie zdawał sprawy… ?
Suma zjawisk takich jak samoświadomość, kultura i język w połączeniu z cywilizacją stanowią o odrębności człowieka od świata zwierząt.
Suma zjawisk towarzyszących także innym stworzeniom w połączeniu z doskonaleniem, przystosowaniem się do rzeczywistości odróżniają jedne istoty od innych…. . Więc to co Pan opisał odróżnia jedne żyjątka od innych. Natomiast człowiek? Chyba się różni wg Pana czymś więcej niż rodzajem działalności.
Ludzie wierzący w Boga wierzą, że człowiek jest ukoronowaniem dzieła stworzenia.
Akurat w tej dyskusji pomijamy w co ludzie wierzą. Pan dajmy na to może wierzyć, że ma rację... . Albo wierzyć, że jego rozum jest obiektywny.. . Więc wiarę proponuję pozostawić na boku. A poglądy konfrontować nie z własnym rozumem ale z wiedzą jaka jest dostępna – stąd zapodałem poprzednio linka. Nie bronię autorytetów gdyż same się obronią – póki co są profesjonalistami w tej dziedzinie więc ich zdanie w tej kwestii jest dla mnie bardziej obiektywne niż Pana.
Jeśli moja definicja Panu nie odpowiada, to proszę definicję ze szmatławej Wikipedii: Człowiek (Homo) – rodzaj ssaka należący do rodziny człowiekowatych (Hominidae), rzędu naczelnych. Nie może mnie Pan podejrzewać o stronniczość, bo Wikipedia to śmietnik, ale czasem piszą prawdę.
Nie zrozumiał Pan mojej prośby o definicję człowieka. Oczekuję wskazania konkretnego kryterium które jednoznacznie wskazuje, że w momencie urodzin, to znaczy sekundę wcześniej istota która wyszła z łona Matki nie była człowiekiem a sekundę później jest już tak przez Pana traktowana.
Prosze powiedzieć jaka zmiana jakościowa następuje w momencie porodu.
Przecież poród w sensie biologicznym jest tym samym wydarzeniem – wszak niczym się nie różni od porodu innych ssaków. Czyżby w więc w przypadku człowieka następował jakiś przeskok jakościowy w rozwoju? Czy w tym momencie, płód z nieokreslonego “bytu” staje sie człowiekiem?
ja wiem, że Pan powie, że dziecko w tym momencie staje się pod pewnym względem bardziej samodzielne niż w łonie Matki ale wg nauki i mnie to tylko konsekwencja wynikająca z następstwa czasu – w 9 miesiącu(z reguły) od momentu zapłodnienia następuje poród.. Proszę podać co w momencie porodu człowieka jest innego niż u innych ssaków co tak diametralnie zmienia jakość “płodu”, że “płód” staje się człowiekiem. Proszę podać tę różnicę -> co musiałoby się wydarzyć w tym momencie w przypadku innych ssaków aby ich “płodu” zakwalifikowałby jako człowieka.
Proszę nie sugerować, że rodzice zauważając, że “są w ciąży” do momentu urodzin nie są pewni co się urodzi: – czy rybka akwariowa – czy krowa – czy też szympans
A dopiero Tatuś przy porodzie przekonuje, że jego żona nosiła pod sercem człowieka.
Prosząc o definicję człowieka – o jasne określenie jaka przemiana ISTOTNA następuje w momencie urodzin, że “płód” staje się w człowiekiem.
Proszę także wskazać ten moment – gdyż był Pan przy porodzie – w którym momencie w momencie możemy powiedzieć z całą pewnością: To JEST CZŁOWIEK!
Czy już wtedy, gdy widać już jego kawałek główki czy jak całą?? – wtedy Pan uznaje go już za człowieka?
Czy może główka to za mało, musi pan zobaczyć szyję, ramiona, rączki – tyle wystarczy aby stwierdzić aby zakwalifikować go do rodzaju ludzkiego?
A może Pan potrzebuje aby było widoczne więcej: tułów, biodra, nózki? – czy to wystarczy aby był przez Pana przypisany do rodzaju ludzkiego? Nadmieniam, że jeszcze nie dokonano przecięcia pępowiny – mimo, że widać te części jego ciała, to nadal jest połączony z Matką pępowiną. Czy już Pan może powiedzieć: OTO CZŁOWIEK? Czy nadal jest bezimiennym, nieokreślonym płodem bez Ojca, bez Matki nie zasługującym na miano Dziecka i człowieka ?
Czy gdy nie odetniemy pępowiny jest już człowiekiem czy dopiero po jej przecięciu staje się człowiekiem?
Do reszty nie będę się odnosił. A poglądów autorytetów również bronił nie będę – same się bronią.
Pana założenie, że po porodzie można mówić o dziecku jest tylko Pańskim teoretycznym i intelektualnym założeniem. Tak samo ja mogę założyć, że Pan nie istnieje a to co postrzegam na ekranie to zbiór uporządkowanych literek wyświetlanych przez ekran. Też założenie prawda… ?
p.s.
Mówiąc językiem fachowym można powiedzieć, że “płód” w momencie urodzin staje się noworodkiem a nie człowiekiem. Nic nadzwyczajnego nie dzieje się w momencie porodu poza zmianą sposobu przyjmowania przez niego pokarmu oraz sposobem pobierania tlenu potrzebnego do życia. To tylko zmiana związana z biologią a nie z tożsamością dotyczącą przynależności do gatunku i rodzaju Ludzkiego. Przynależność do rodzaju ludzkiego wynika nie z przecięcia pępowiny, formy porodu,
ani miesiąca w który do porodu dochodzi, drogi Panie Jerzy.
Co więc decyduje o tym, że poczęta istota staje się człowiekiem skoro ani miesiąc porodu – wcześniaki są ludźmi –
w Pana oczach także(przynajmniej zaryzykuję taką tezę) – a przecież nie osiągają standardowej dojrzałości takiej
jak 9 miesiącu. Więc mówiąc Pana językiem są “zadatkiem człowieka”. A zadatek człowieka wyciągnięty z łona Matki jako wcześniak staje się już człowiekiem – idąc Pana tokiem rozumowania. Toż to chyba skandal.
Więc co decyduje o przynalezności do rodzaju ludzkiego Pana zdaniem?
Chyba nie to, że zapytany musi zobaczyć nie na ekranie USG dziecko ale na własne oczy.
Czy więc dla Pana należałoby wyjąć dziecko z łona Matki i Panu pokazać (o przepraszam, obciąć jeszcze pępowinę) – współczesna medycyna w bardzo wczesnym okresie życia płodowego potrafi podtrzymać życie wcześniaka… – ale przyzna Pan, że to dość oryginalne kryterium uznawania człowiekiem. NIe wszyscy dziś chcą stosować z dostępnych metod diagnozowania “tego co kryje łono Matki po zapłodnieniu”*, wolą korzystać z organoleptycznych metod.
Przeciąć pępowinę i … OTO CZŁOWIEK – niezależnie w którym miesiącu ciąży. – bo wcześniak też człowiek.
Niech Pan teraz obśmiewa – pośmiejemy się wszyscy.
Pozdrawiam.
p.s.2
I doszliśmy do sedna. Pan wymaga by fabryka dokończyła każdy rozpoczęty samochód, nawet gdyby miało to zniszczyć fabrykę. Ja twierdzę, że fabryka ma prawo przerwać produkcję, choć uważam to za błąd. Tego dotyczy nasz spór.
Nie, to drugi problem – zapisów prawnych. My rozmawiamy o odrębnym życiu ludzkim i o tym kiedy się zaczyna i kiedy się kończy. Prawo zostawmy na ten moment gdy uzgodnimy powyższe. A może jest sposób aby “fabryka ocalała” i “samochód”. Ale ten problem pozostawmy na inny wpis. Obiecuję go zamieścić u siebie.
************************
poldek34 -- 12.04.2008 - 21:01“Kto pyta nie błądzi…”