dzięki Pino przeleciałem ten wątek pobieżnie i dostrzegłem, że nie napisałem CI czy można znielubić przyjaciół, wg mojego “malutkiego-nakręconego” rozumku.
I w sumie powiem CI, że można. Tylko czasem lubienie lub nielubienie nie ma znaczenia wobec ważniejszych przyjacielskich spraw. W ich blasku ważności przyjacielskich spraw lubienie bądź nielubienie jest mało istotne czasem.
To chyba z rodziną można porównać. Mam brata którego nie lubię, za pewne rzeczy. A są rzeczy za które go szanuję mimo, że go nie lubię.. . I mimo, że go nie lubię i szanuję, i gdybym go nie szanował to i tak moim bratem pozostanie i będzie mógł zawsze na mnie liczyć. Z wzajemnością, bo ja też myślę, że na na niego mógłbym liczyć.
p.s.
Na Pana Jerzego – jestem przekonany – że również mógłbym liczyć mimo “naszej bójki” intelektualnej. :-)))
:-)))
Pozdrawiam.
************************
W poszukiwaniu światła w szarej codzienności.. .
Merlocie-Tomku
dzięki Pino przeleciałem ten wątek pobieżnie i dostrzegłem, że nie napisałem CI czy można znielubić przyjaciół, wg mojego “malutkiego-nakręconego” rozumku.
I w sumie powiem CI, że można. Tylko czasem lubienie lub nielubienie nie ma znaczenia wobec ważniejszych przyjacielskich spraw. W ich blasku ważności przyjacielskich spraw lubienie bądź nielubienie jest mało istotne czasem.
To chyba z rodziną można porównać. Mam brata którego nie lubię, za pewne rzeczy. A są rzeczy za które go szanuję mimo, że go nie lubię.. . I mimo, że go nie lubię i szanuję, i gdybym go nie szanował to i tak moim bratem pozostanie i będzie mógł zawsze na mnie liczyć. Z wzajemnością, bo ja też myślę, że na na niego mógłbym liczyć.
p.s.
Na Pana Jerzego – jestem przekonany – że również mógłbym liczyć mimo “naszej bójki” intelektualnej. :-)))
:-)))
Pozdrawiam.
************************
poldek34 -- 18.12.2009 - 01:11W poszukiwaniu światła w szarej codzienności.. .