jeśli ul. Raszyńska jest w granicach waszej dzielni (nie wiem dokładnie), to ja już od dawna się poczuwam do związków.
2000-2003. Gimnazjum. Trzy najbarwniejsze, najgorsze i najlepsze zarazem lata mego życia.
Byście u mnie nie przesiadywali tak chętnie, podejrzewam, gdybym nie przeszła przez tę szkołę. Życia, bo edukacja tam na tragicznym poziomie stała.
Wabiła mnie ta Raszyńska prawie do matury, choć już wtedy powinnam się czuć związana z Mariensztatem – ale to było znacznie luźniejsze powiązanie.
Przychodziłam tam, żeby widzieć radosne uśmiechy na mój widok – i jeden grymas wściekły.
Taka jestem wredna, buddyzmu we mnie za grosz.
Na koniec wyrażam zdziwienie Gretchen (nie wiem, jaki numerek, rozdwojenia czy roztrojenia jaźni to nie moja specjalność), jak ktokolwiek mógł brać Cię za kretynkę.
To musiała być projekcja, nic innego.
Jeszcze raz pozdrawiam i dziękuję za wniosek w sprawie – wpadajcie czasem na Bielany, jednak są najładniejsze niewątpliwie.
Ochociarze Szanowni,
jeśli ul. Raszyńska jest w granicach waszej dzielni (nie wiem dokładnie), to ja już od dawna się poczuwam do związków.
2000-2003. Gimnazjum. Trzy najbarwniejsze, najgorsze i najlepsze zarazem lata mego życia.
Byście u mnie nie przesiadywali tak chętnie, podejrzewam, gdybym nie przeszła przez tę szkołę. Życia, bo edukacja tam na tragicznym poziomie stała.
Wabiła mnie ta Raszyńska prawie do matury, choć już wtedy powinnam się czuć związana z Mariensztatem – ale to było znacznie luźniejsze powiązanie.
Przychodziłam tam, żeby widzieć radosne uśmiechy na mój widok – i jeden grymas wściekły.
Taka jestem wredna, buddyzmu we mnie za grosz.
Na koniec wyrażam zdziwienie Gretchen (nie wiem, jaki numerek, rozdwojenia czy roztrojenia jaźni to nie moja specjalność), jak ktokolwiek mógł brać Cię za kretynkę.
To musiała być projekcja, nic innego.
Jeszcze raz pozdrawiam i dziękuję za wniosek w sprawie – wpadajcie czasem na Bielany, jednak są najładniejsze niewątpliwie.