naiwnie wierzę w to, że tym razem nie oberwiemy tak, jak ostatnio za masełko.
No pewnie, że bywa. A dla mnie, przyznaję, nawet bardzo często jest inny.
Epatuję znowu swoim szczęśliwym losem w tym momencie. Za mało jeszcze widocznie oberwałam w dupę.
Mało tego – za część tego, co oberwałam (patrz wzmianka o grymasie wrednym) – jestem losowi wdzięczna. A raczej kobiecie, co to przez dwa lata Wrogiem moim była.
Bardzo dużo się nauczyłam dzięki niej.
Jaka patologia?
Baby, gadające o dupie i innych tematach pochodnych, to jest norma społeczna poniekąd.
Już zresztą chyba pisałam, że lubię spamować akurat z Tobą?
Czy może fristajlować, cholera wie, jak to zwać...
joł
O, czwarta nad ranem się zbliża. Chyba pora czajnik na gaz postawić znowu…
Gretchen,
naiwnie wierzę w to, że tym razem nie oberwiemy tak, jak ostatnio za masełko.
No pewnie, że bywa. A dla mnie, przyznaję, nawet bardzo często jest inny.
Epatuję znowu swoim szczęśliwym losem w tym momencie. Za mało jeszcze widocznie oberwałam w dupę.
Mało tego – za część tego, co oberwałam (patrz wzmianka o grymasie wrednym) – jestem losowi wdzięczna. A raczej kobiecie, co to przez dwa lata Wrogiem moim była.
Bardzo dużo się nauczyłam dzięki niej.
Jaka patologia?
Baby, gadające o dupie i innych tematach pochodnych, to jest norma społeczna poniekąd.
Już zresztą chyba pisałam, że lubię spamować akurat z Tobą?
Czy może fristajlować, cholera wie, jak to zwać...
joł
O, czwarta nad ranem się zbliża. Chyba pora czajnik na gaz postawić znowu…