Wysmarowałaś pokaźny tekścik pełen pustawych frazesów, a wszystko to niby przez straszny tekst Nicponia.
Nie podajesz jednak programu pozytywnego a tylko nabijasz się z … no własnie z czego. Nie bardzo mogę to wyłapać w tekście.
Artur Nicpoń tak jak ja go odczytuję ma rację. trudno jest wyłapać co jest molestowaniem, a co nie. Czy jest jakaś wyraźna granica?
Co może zrobić pracownik, który czuje się molestowany (że to jest akurat kobieta to zwykły seksizm, który przychodzi gładko Nicponiowi, ale tobie równie gładko chwyta ten jednostronny ogląd)? Recepty nie podajesz, ale smichu – chichu z poPIPolonych urzędników.
Pracownik może spróbować wyznaczyć granice, które wg niego odznaczają barierę kiedy zaczyna się molestowanie. Gdy to nie da efektu to może
a) szukać wsparcia w przełożonych
b) szukać nowej pracy
c) szukać pomocy w sądzie
W punkcie c pojawia się problem co to jest molestowanie??
czemu się czepiasz Nicponia
Wysmarowałaś pokaźny tekścik pełen pustawych frazesów, a wszystko to niby przez straszny tekst Nicponia.
Nie podajesz jednak programu pozytywnego a tylko nabijasz się z … no własnie z czego. Nie bardzo mogę to wyłapać w tekście.
Artur Nicpoń tak jak ja go odczytuję ma rację. trudno jest wyłapać co jest molestowaniem, a co nie. Czy jest jakaś wyraźna granica?
Co może zrobić pracownik, który czuje się molestowany (że to jest akurat kobieta to zwykły seksizm, który przychodzi gładko Nicponiowi, ale tobie równie gładko chwyta ten jednostronny ogląd)? Recepty nie podajesz, ale smichu – chichu z poPIPolonych urzędników.
Pracownik może spróbować wyznaczyć granice, które wg niego odznaczają barierę kiedy zaczyna się molestowanie. Gdy to nie da efektu to może
a) szukać wsparcia w przełożonych
b) szukać nowej pracy
c) szukać pomocy w sądzie
W punkcie c pojawia się problem co to jest molestowanie??
sajonara -- 22.11.2008 - 12:58