Może się rozkręcę i sobą zacznę trochę gadać, a nie Witwickim, ale na usprawiedliwienie powiem Panu, że leżę w łożu boleści, antybiotyk łykam i białko własne, mózgowe warzy mi się od gorączki.
Skrzyczy mnie Pan, jak zapytam dlaczego Pan wierzy? To potrzeba jakaś? I jak to jest, że jedni mogą bez tej potrzeby żyć, a inni nie?
Panie Staszku!
Może się rozkręcę i sobą zacznę trochę gadać, a nie Witwickim, ale na usprawiedliwienie powiem Panu, że leżę w łożu boleści, antybiotyk łykam i białko własne, mózgowe warzy mi się od gorączki.
Andrzej F. Kleina -- 10.04.2008 - 11:50Skrzyczy mnie Pan, jak zapytam dlaczego Pan wierzy? To potrzeba jakaś? I jak to jest, że jedni mogą bez tej potrzeby żyć, a inni nie?