Po pierwsze “teoria samochodu” to pomysł Pański, nie mój. Zresztą zaznaczyłem, że średnio mi się podoba.
Po drugie – problem Wiary mogę rozpatrywać jedynie “w ogóle” tj. jako wiarę w istnienie Stwórcy i wszelkich konsekwencji z faktem jego istnienia/nieistnienia związanych.Wszak ten problem zdaje mi się głównym w dyskusji między człowiekiem wierzącym a ateistą lub agnostykiem. Z całym szacunkiem – nie “szczegóły” Pana wiary.
Po trzecie – nie napisałem, że obojętnie jak ZAWSZE dojedzie się w to samo miejsce, a tylko, że MOŻNA. To już zresztą też zbyt szczegółowe, jak na Komputer rozważanie.
I wreszcie – oczywiście, iż wierzę, “że istnieje coś takiego jak Wiara”. Wszak Pańskie przekonania są jej istnienia “namacalnym” dowodem. Wiem jednak, że nie może (nie powinien?) jej Pan logicznie uzasadniać, bo od razu w sprzeczność Pan popada. I jedną z takich sprzeczności (być może nieudolnie) próbowałem zasygnalizować.
Pecet
Panie Poldku
Po pierwsze “teoria samochodu” to pomysł Pański, nie mój. Zresztą zaznaczyłem, że średnio mi się podoba.
Po drugie – problem Wiary mogę rozpatrywać jedynie “w ogóle” tj. jako wiarę w istnienie Stwórcy i wszelkich konsekwencji z faktem jego istnienia/nieistnienia związanych.Wszak ten problem zdaje mi się głównym w dyskusji między człowiekiem wierzącym a ateistą lub agnostykiem. Z całym szacunkiem – nie “szczegóły” Pana wiary.
Po trzecie – nie napisałem, że obojętnie jak ZAWSZE dojedzie się w to samo miejsce, a tylko, że MOŻNA. To już zresztą też zbyt szczegółowe, jak na Komputer rozważanie.
I wreszcie – oczywiście, iż wierzę, “że istnieje coś takiego jak Wiara”. Wszak Pańskie przekonania są jej istnienia “namacalnym” dowodem. Wiem jednak, że nie może (nie powinien?) jej Pan logicznie uzasadniać, bo od razu w sprzeczność Pan popada. I jedną z takich sprzeczności (być może nieudolnie) próbowałem zasygnalizować.
Pecet -- 11.04.2008 - 10:14Pecet