ja pozwolę sobie swoje trzy grosze wrzucic: jako czepialski, krzywie się na określenie: “wiara jest łaską”. bo one jest bardzo ocenne i wartościujące. bez względu na intencje osoby tak mówiącej – ludzie niewięrzacy są przy takim postawieniu sprawy przedstawiani jako pozbawieni czegoś, ubodzy czy jak to sobie ktoś nazwie (w każdym razie: bez łaski). wystarczy porównać to ze stwierdzeniem: agnostycyzm to łaska. lub: ateizm to łaska. parę razy prowokacyjnie tak sie wyraziłem (bowiem tak nie uważam) i spotkało sie to z wrogim przyjęciem.
oczywiscie nie neguję prawa osoby wierzącej do postrzegania jego wiary jej daru od Boga. ale ten rodzaj afirmacji nie może być używany w rozmowach pomiędzy wierzącymi a ateistami. paradoksalnie – bardzo wyraźnie mowił o tym o.Bocheński czy nawet Tomasz Akwinista.
może to banalne, ale ja to sprowadzam to różnicy podobnej jak w kolorze włosów. są blondyni i bruneci, sa wierzący i ateisci (agnostycy). nikt nie jest niczego pozbawiony, bogatszy o coś itd.
Griszeg mogę się trochę z panem zgodzić ale tylko trochę.
W jednym punkcie drepczemy wspólnie – już to napisałem do A.K.(mam nadzieję, ze udało mi się to jakoś powiedzieć jasno) że wszyscy jesteśmy obdarowani i nic nam nie brakuje, ale nie wszyscy korzystamy – jak sądzę – tak z tych łask jakby stwórca(dawca) sobie życzył.
To odnosi się zarówno standardów życia jak i samej Wiary: zaufania Bogu, nawracania się ze złego postępowania i zmierzania w Jego kierunku. Człowiek ma taką skłonność(przy współudziale złego) do gmatwania sobie życia itrudno mu czasem dostrzec w sobie i w świecie “iskrę Bożą”. Wiara jest wysiłkiem.
Jezus mówi “Przyjdźcie do mnie wszyscy którzy obciążeni i utrudzeni jesteście a Ja was pokrzepię....”.
Dopóki się nie odkryje, że się jest nie “bogiem” ale stworzeniem dopóty na Wiarę nie ma miejsca w człowieku. Wiara rodzi się z poznania, że jestem Stworzeniem a nie “Bogiem”. Chyba w tym punkcie jestectwa trzeba jej szukać.
Griszeg
ja pozwolę sobie swoje trzy grosze wrzucic: jako czepialski, krzywie się na określenie: “wiara jest łaską”. bo one jest bardzo ocenne i wartościujące. bez względu na intencje osoby tak mówiącej – ludzie niewięrzacy są przy takim postawieniu sprawy przedstawiani jako pozbawieni czegoś, ubodzy czy jak to sobie ktoś nazwie (w każdym razie: bez łaski). wystarczy porównać to ze stwierdzeniem: agnostycyzm to łaska. lub: ateizm to łaska. parę razy prowokacyjnie tak sie wyraziłem (bowiem tak nie uważam) i spotkało sie to z wrogim przyjęciem.
oczywiscie nie neguję prawa osoby wierzącej do postrzegania jego wiary jej daru od Boga. ale ten rodzaj afirmacji nie może być używany w rozmowach pomiędzy wierzącymi a ateistami. paradoksalnie – bardzo wyraźnie mowił o tym o.Bocheński czy nawet Tomasz Akwinista.
może to banalne, ale ja to sprowadzam to różnicy podobnej jak w kolorze włosów. są blondyni i bruneci, sa wierzący i ateisci (agnostycy). nikt nie jest niczego pozbawiony, bogatszy o coś itd.
Griszeg mogę się trochę z panem zgodzić ale tylko trochę.
W jednym punkcie drepczemy wspólnie – już to napisałem do A.K.(mam nadzieję, ze udało mi się to jakoś powiedzieć jasno) że wszyscy jesteśmy obdarowani i nic nam nie brakuje, ale nie wszyscy korzystamy – jak sądzę – tak z tych łask jakby stwórca(dawca) sobie życzył.
To odnosi się zarówno standardów życia jak i samej Wiary: zaufania Bogu, nawracania się ze złego postępowania i zmierzania w Jego kierunku. Człowiek ma taką skłonność(przy współudziale złego) do gmatwania sobie życia itrudno mu czasem dostrzec w sobie i w świecie “iskrę Bożą”. Wiara jest wysiłkiem.
Jezus mówi “Przyjdźcie do mnie wszyscy którzy obciążeni i utrudzeni jesteście a Ja was pokrzepię....”.
Dopóki się nie odkryje, że się jest nie “bogiem” ale stworzeniem dopóty na Wiarę nie ma miejsca w człowieku. Wiara rodzi się z poznania, że jestem Stworzeniem a nie “Bogiem”. Chyba w tym punkcie jestectwa trzeba jej szukać.
Pozdr.
************************
poldek34 -- 10.04.2008 - 17:45“Kto pyta nie błądzi…”