Stachu rzecze tak: Nie poznaję Poldka. Czy to ten sam młody, sympatyczny, z otwartą głową chłopak sprzed wielu tygodni? Podejrzewam, że od wczoraj rozmawia z tobą nie on, a ktoś kogo poprosił o udział. Jakiś jezuita, któremu skończył zię zazen i z nudów pod nickiem Poldka się produkuje. Zmienił się bowiem i styl i sposób pisania. Zmienił na bardziej naukowy w znaczeniu teologicznym, znikęły też wszystkie duze litery. Zmienił się diametralnie sposób prowadzenia dyskursu. On teraz gada jak jakiś fundamentalista, jak nawiedzony. On gada tak natrętnie jak jehowici…
Panie Staszku!
Stachu rzecze tak: Nie poznaję Poldka. Czy to ten sam młody, sympatyczny, z otwartą głową chłopak sprzed wielu tygodni? Podejrzewam, że od wczoraj rozmawia z tobą nie on, a ktoś kogo poprosił o udział. Jakiś jezuita, któremu skończył zię zazen i z nudów pod nickiem Poldka się produkuje. Zmienił się bowiem i styl i sposób pisania. Zmienił na bardziej naukowy w znaczeniu teologicznym, znikęły też wszystkie duze litery. Zmienił się diametralnie sposób prowadzenia dyskursu. On teraz gada jak jakiś fundamentalista, jak nawiedzony. On gada tak natrętnie jak jehowici…
Tako rzecze Stachu, Panie Staszku.
Pozdrawiam…
Andrzej F. Kleina -- 11.04.2008 - 17:37