rzeczywiście dużo pytań, wcale nie łatwych, ale nie wypłoszyły mnie wcale . Nie wiem tylko, czy potrafie na nie jasno odpowiedzieć. Raczej znowu odwołam sie do przemyśleń, nie do jakiejs gruntownej wiedzy teologicznej, bo tej nie posiadam.
Po pierwsze też myślę, że łaska to dar nadprzyrodzony, dany nam bez naszego udziału, ani nie dla naszych zasług. Ale dany nie raz na zawsze. Człowiek jest istotą wolną i ma prawo tę łaskę przyjąć, albo odrzucić.
Wiedza i poszukiwania wcale nie musza oznaczać utraty wiary. Człowiek prawdziwie poszukujący, staje się tym bardziej świadom swojej niewiedzy, im więcej jej zdobedzie. I szuka dalej. I w zależności od tego, czy chce swoje wątpliwości rozwiać, czy się w nich utwierdzić, zawsze to zrobi. Zawsze znajdzie tysiace argumentów za, ale tyle samo przeciw. Co przyjmie, zależy od niego. I od łaski, jeśli zechce sie poddać jej dzialaniu.
A jak rozumiem podobieństwo człowieka do Boga? Można katechizmowo, że człowiek składa sie z ciała i duszy, ktora nie podlega śmierci, jest wieczna, jak Bog. Ale ja myślę o tym jeszcze inaczej. Bóg jest Miłością. Człowiek został obdarzony zdolnością do kochania, do służenia drugiemu człowiekowi, do niesienia pomocy. I każda miłość, jaka sie w nim rodzi, to cząstka Boga w nas. Najbardziej namacalna i odczuwalna.
Panie Andrzeju,
rzeczywiście dużo pytań, wcale nie łatwych, ale nie wypłoszyły mnie wcale . Nie wiem tylko, czy potrafie na nie jasno odpowiedzieć. Raczej znowu odwołam sie do przemyśleń, nie do jakiejs gruntownej wiedzy teologicznej, bo tej nie posiadam.
Jolka -- 10.04.2008 - 13:27Po pierwsze też myślę, że łaska to dar nadprzyrodzony, dany nam bez naszego udziału, ani nie dla naszych zasług. Ale dany nie raz na zawsze. Człowiek jest istotą wolną i ma prawo tę łaskę przyjąć, albo odrzucić.
Wiedza i poszukiwania wcale nie musza oznaczać utraty wiary. Człowiek prawdziwie poszukujący, staje się tym bardziej świadom swojej niewiedzy, im więcej jej zdobedzie. I szuka dalej. I w zależności od tego, czy chce swoje wątpliwości rozwiać, czy się w nich utwierdzić, zawsze to zrobi. Zawsze znajdzie tysiace argumentów za, ale tyle samo przeciw. Co przyjmie, zależy od niego. I od łaski, jeśli zechce sie poddać jej dzialaniu.
A jak rozumiem podobieństwo człowieka do Boga? Można katechizmowo, że człowiek składa sie z ciała i duszy, ktora nie podlega śmierci, jest wieczna, jak Bog. Ale ja myślę o tym jeszcze inaczej. Bóg jest Miłością. Człowiek został obdarzony zdolnością do kochania, do służenia drugiemu człowiekowi, do niesienia pomocy. I każda miłość, jaka sie w nim rodzi, to cząstka Boga w nas. Najbardziej namacalna i odczuwalna.