Widzę, że strzeliłem gafę. Pan pytał o “każącego” od “kazać” – a ja zrozumiałem od “karać”.
Ale myślę, że przypowieść o synu Marnotrawnym oddaje to, że nie jest każący – ale cierpliwym Ojcem pragnącym pięknej przyszłości dla swojego dziecka.
ta przypowieść jest dla mnie perełką która budzi moją nadzieję... , że nie każe oraz nie karze – jeśli zechcę do Niego wrócić... za życia.
Pozdrawiam już świątecznie, bo po zmroku(sobota już się skończyła) i I Nieszporach Niedzielnych, :-)))
************************ “Kto pyta nie błądzi…”
Panie Andrzeju
Widzę, że strzeliłem gafę. Pan pytał o “każącego” od “kazać” – a ja zrozumiałem od “karać”.
Ale myślę, że przypowieść o synu Marnotrawnym oddaje to, że nie jest każący – ale cierpliwym Ojcem pragnącym pięknej przyszłości dla swojego dziecka.
ta przypowieść jest dla mnie perełką która budzi moją nadzieję... , że nie każe oraz nie karze – jeśli zechcę do Niego wrócić... za życia.
Pozdrawiam już świątecznie, bo po zmroku(sobota już się skończyła) i I Nieszporach Niedzielnych, :-)))
************************
poldek34 -- 12.04.2008 - 21:29“Kto pyta nie błądzi…”