*Nie wiedziałem, że ludzie zdrowi biorą to na niby — jak poezję, jak teatr, jak kino, jak powieść,* jak zabawę towarzyską, jak obrzęd, jak obyczaj, jak imieniny, ukłony, uroczyste listy, polonezy itp. Dobrze, że to przeszło. To zmora mojego życia. Jak zły sen — długoletni”.
Witwicki pisze o swoim doświadczeniu ale ono nie jest jedyne i nieomylne. Gdyż to, że Witwicki uważa, ze “lidzoe zdrowi” biora to za niby nie oznacza, że tak jest.
Ja spotykam ludzi – sam do nich należę, którzy modlą się, także na różańcu, odmaiwają koronke do Bożego MIłosierdzia, korzystają z sakramentów, itd. I co jestem chory? To jest zmorą mojego życia?
Co w tym przypadku oznacza “ludzie zdrowi”. Czy zatem Ci którzy traktują wiarę serio i biorą ją na serio są chorzy?
Opinia Witwickiego nosi znamiona głębokiej subiektywności i z faktu jednostkowego wyciąga zbyt daleko idące wnioski… . Bład metodologiczny.
Witwickiego opinie
*Nie wiedziałem, że ludzie zdrowi biorą to na niby — jak poezję, jak teatr, jak kino, jak powieść,*
jak zabawę towarzyską, jak obrzęd, jak obyczaj, jak imieniny, ukłony, uroczyste listy, polonezy itp. Dobrze, że to przeszło.
To zmora mojego życia. Jak zły sen — długoletni”.
Witwicki pisze o swoim doświadczeniu ale ono nie jest jedyne i nieomylne. Gdyż to, że Witwicki uważa, ze “lidzoe zdrowi” biora to za niby nie oznacza, że tak jest.
Ja spotykam ludzi – sam do nich należę, którzy modlą się, także na różańcu, odmaiwają koronke do Bożego MIłosierdzia, korzystają z sakramentów, itd. I co jestem chory? To jest zmorą mojego życia?
Co w tym przypadku oznacza “ludzie zdrowi”. Czy zatem Ci którzy traktują wiarę serio i biorą ją na serio są chorzy?
Opinia Witwickiego nosi znamiona głębokiej subiektywności i z faktu jednostkowego wyciąga zbyt daleko idące wnioski… . Bład metodologiczny.
************************
poldek34 -- 11.04.2008 - 09:18“Kto pyta nie błądzi…”