... choć problemy omawiane przez Szanownych Dyskutantów w kategoriach gry tylko postrzegać umie. I pomimo, że przykład Pana Poldka z samochodem wysoce nietrafny mi się zdaje, spróbujmy i na nim. Oto niewidzialne auta w garażach stoją, ale czy one tam są czy też nie, tego ich Konstruktor żadnym widomym znakiem nie poświadcza, wolną wolę Panu Poldkowi i Panu Kleinie nawet ze skorzystania z nich dając. Mało tego – pozwala w siebie jako w Stwórcę pojazdu Panu Poldkowi uwierzyć i takoż Panu Kleinie takiej wiary nie przejawiać. Do tej pory wszystko jest dla Maszyny „matematycznie” jasne.
Ale Pan Poldek twierdzi, że on samochodem na metę po zasłużone zbawienie dojedzie, natomiast Pan Kleina tę samą nawet drogę pieszo pokonując (wiem Panie Andrzeju, że to już samo w sobie dla Pana straszne :) ) zawsze na piekielne męki trafi.
Otóż Panie Poldku – przy tak wyznaczonych regułach wstępnych, Sędzia mocno stronniczy mi się wydaje. A wszak sprawiedliwość jako cechę immanentną Stwórcy Pan przypisuje.
Pisze Pan ( i jeszcze drugi z Panów), że Bóg zaryzykował. Otóż Sędzia doskonale sprawiedliwy podrzucając monetę nie może na nią przenosić odpowiedzialności za własne ryzyko. Nie może też jej sądzić, w zależności na którą stronę upadnie. PECET
Maszyna Cyfrowa trzy grosze pozwoli sobie wtrącić...
... choć problemy omawiane przez Szanownych Dyskutantów w kategoriach gry tylko postrzegać umie. I pomimo, że przykład Pana Poldka z samochodem wysoce nietrafny mi się zdaje, spróbujmy i na nim. Oto niewidzialne auta w garażach stoją, ale czy one tam są czy też nie, tego ich Konstruktor żadnym widomym znakiem nie poświadcza, wolną wolę Panu Poldkowi i Panu Kleinie nawet ze skorzystania z nich dając. Mało tego – pozwala w siebie jako w Stwórcę pojazdu Panu Poldkowi uwierzyć i takoż Panu Kleinie takiej wiary nie przejawiać. Do tej pory wszystko jest dla Maszyny „matematycznie” jasne.
Pecet -- 11.04.2008 - 02:41Ale Pan Poldek twierdzi, że on samochodem na metę po zasłużone zbawienie dojedzie, natomiast Pan Kleina tę samą nawet drogę pieszo pokonując (wiem Panie Andrzeju, że to już samo w sobie dla Pana straszne :) ) zawsze na piekielne męki trafi.
Otóż Panie Poldku – przy tak wyznaczonych regułach wstępnych, Sędzia mocno stronniczy mi się wydaje. A wszak sprawiedliwość jako cechę immanentną Stwórcy Pan przypisuje.
Pisze Pan ( i jeszcze drugi z Panów), że Bóg zaryzykował. Otóż Sędzia doskonale sprawiedliwy podrzucając monetę nie może na nią przenosić odpowiedzialności za własne ryzyko. Nie może też jej sądzić, w zależności na którą stronę upadnie.
PECET