Strzępki wiedzy jakie mam na temat buddyzmu zen podpowiadają mi, że to religia, ale również jest traktowany jako czysta filozofia w której wiara jest nieistotna.
Jeżeli Pański znajomy jezuita praktykuje zen, jak to podpowiada Pan Docent zazen, czyli “siedzący zen” której to praktyki naczelną istotą jest poznanie swojej natury, to ja czuje się zagubiony jak wiejski pies wśród cywilizacji wielkomiejskiej. Coś chyba pogmatwałem…
Pozdrawiam…
Nie znam ZEN więc więcej nie wiem. Jednak jest to forma koncentracji ciała i umysłu która jak rozumiem może być sposobem na wyciszenie i medytowanie ewangelii, modlitwy, itp.
Przecież w modlitwie chodzi o skupienie, koncentrację i skierowanie myśli ku Bogu. Więc tak sobie to tłumaczę. Chociaż obiektywny nie jestem – nie praktykuję ZEN nie znam się na tym, ani Jezuita nie jest moim znajomym. Wyczytałem gdzieś przy okazji. Ale Jezuici lubią eksperymenty. Np. Antony de Mello chyba przez swoje pozycje wydawnicze miał tez kłopoty i był krytykowany. Ale zboczyliśmy w zupełnie ślepą uliczkę w naszej wymianie zdań.
Jedno co różni diametralnie chrześcijaństwo od religi wschodu to jedna podstawowa i nieprzekraczalna różnica. We wschodnich to człowiek czyni się bóstwem przez “ćwiczenia” a w chrześcijańswtie to Jezus uwalnia od zła i zbawia a człowiek może tylko próbować żyć tak jak on.
nie ma znaczenia kiedy się nawróci, czy na łożu śmierci czy w wieku szkolnym – Łaska Krzyża Jezusa jest zawsze wystarczająca dla zbawienia. W chrześcijaństwie liczy sie Miłość a na wchodzie samodoskonalenie… .
P.Andrzeju
Strzępki wiedzy jakie mam na temat buddyzmu zen podpowiadają mi, że to religia, ale również jest traktowany jako czysta filozofia w której wiara jest nieistotna.
Jeżeli Pański znajomy jezuita praktykuje zen, jak to podpowiada Pan Docent zazen, czyli “siedzący zen” której to praktyki naczelną istotą jest poznanie swojej natury, to ja czuje się zagubiony jak wiejski pies wśród cywilizacji wielkomiejskiej. Coś chyba pogmatwałem…
Pozdrawiam…
Nie znam ZEN więc więcej nie wiem. Jednak jest to forma koncentracji ciała i umysłu która jak rozumiem może być sposobem na wyciszenie i medytowanie ewangelii, modlitwy, itp.
Przecież w modlitwie chodzi o skupienie, koncentrację i skierowanie myśli ku Bogu. Więc tak sobie to tłumaczę. Chociaż obiektywny nie jestem – nie praktykuję ZEN nie znam się na tym, ani Jezuita nie jest moim znajomym. Wyczytałem gdzieś przy okazji. Ale Jezuici lubią eksperymenty. Np. Antony de Mello chyba przez swoje pozycje wydawnicze miał tez kłopoty i był krytykowany. Ale zboczyliśmy w zupełnie ślepą uliczkę w naszej wymianie zdań.
Jedno co różni diametralnie chrześcijaństwo od religi wschodu to jedna podstawowa i nieprzekraczalna różnica. We wschodnich to człowiek czyni się bóstwem przez “ćwiczenia” a w chrześcijańswtie to Jezus uwalnia od zła i zbawia a człowiek może tylko próbować żyć tak jak on.
nie ma znaczenia kiedy się nawróci, czy na łożu śmierci czy w wieku szkolnym – Łaska Krzyża Jezusa jest zawsze wystarczająca dla zbawienia. W chrześcijaństwie liczy sie Miłość a na wchodzie samodoskonalenie… .
Pozdr.
************************
poldek34 -- 10.04.2008 - 19:34“Kto pyta nie błądzi…”