A moim zdaniem nie trzyma. Czyniąc dobrze(cóż to znaczy?) zbliżam się do Boga? Nieprawda. Musiałabym mieć taką intencję, a nie mam. Chrześcujański system etyczny nie jest wyłączną własnością tej religii – większość przykazań dekalogu nie tylko istniała przed narodzeniem się judaizmu, ale funkcjonowała w innych kulturach świata. Zakaz kazirodztwa jest wspólny chyba dla wszystkich kultur(pomijam kazirodztwo władców “boskich”, ono miało swoje przyczyny). Nie muszę wierzyć w żadnego Boga, żeby szanować ludzi. Żeby nie kraść itd. I drażni mnie to, że jednym z argumentów, używanym dla uzasadnienia nauki religii w szkołach jest ten, że wartości chrześcijańskjie wdrukowane dzieciom, uczynią je lepszymi. Bo są różne systemy etyczne. Nie gorsze i nie lepsze. A najskuteczniejsze są te, które tworzymy na własny użytek. Interioryzujemy i gotowi jesteśmy ich bronić.
re: Wiara oświeconych, czyli supozycje zamiast przekonań
A moim zdaniem nie trzyma. Czyniąc dobrze(cóż to znaczy?) zbliżam się do Boga? Nieprawda. Musiałabym mieć taką intencję, a nie mam. Chrześcujański system etyczny nie jest wyłączną własnością tej religii – większość przykazań dekalogu nie tylko istniała przed narodzeniem się judaizmu, ale funkcjonowała w innych kulturach świata. Zakaz kazirodztwa jest wspólny chyba dla wszystkich kultur(pomijam kazirodztwo władców “boskich”, ono miało swoje przyczyny). Nie muszę wierzyć w żadnego Boga, żeby szanować ludzi. Żeby nie kraść itd. I drażni mnie to, że jednym z argumentów, używanym dla uzasadnienia nauki religii w szkołach jest ten, że wartości chrześcijańskjie wdrukowane dzieciom, uczynią je lepszymi. Bo są różne systemy etyczne. Nie gorsze i nie lepsze. A najskuteczniejsze są te, które tworzymy na własny użytek. Interioryzujemy i gotowi jesteśmy ich bronić.
http://defendo.wordpress.com/
defendo -- 11.04.2008 - 08:24